Narażali zdrowie i życie, teraz protestują
Ponad 100 likwidatorów następstw katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu ogłosiło strajk głodowy. Domagają się obiecanych przez władze mieszkań, wyższych rent i lepszej opieki zdrowotnej.
2011-09-12, 20:50
Uczestnicy protestu, który odbywa się przed siedzibą prezydenta Wiktora Janukowycza w Kijowie, to byli żołnierze 731. batalionu "obrony specjalnej", którzy jako pierwsi gasili pożar uszkodzonego w 1986 roku przez wybuch reaktora elektrowni w Czarnobylu.
Zobacz galerię dzień na zdjęciach>>>
Batalion liczył 750 osób. Żyje już tylko 100. Wszyscy są inwalidami. Przynieśli ze sobą plakaty z hasłami: "Byliśmy pierwsi podczas likwidacji. Dziś jako pierwsi sami jesteśmy likwidowani" i "Zagasiliśmy reaktor, ratując Ukrainę. Zarobiliśmy na krzyż i trumnę".
- Głównym problemem jest to, że 731. batalion nie figuruje w żadnych dokumentach, gdzie spisani są uczestnicy likwidacji następstw katastrofy. To wynik pośpiechu przy wyprowadzaniu żołnierzy ze strefy skażenia - mówi Wołodymyr Rieznik, szef ich stowarzyszenia.
Wybuch czwartego reaktora elektrowni atomowej, który nastąpił 26 kwietnia 1986 roku, doprowadził do skażenia ok. 150 tys. kilometrów kwadratowych powierzchni Ukrainy, Białorusi i Rosji. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch.
PAP,kk
REKLAMA