W obronie psa walczył z niedźwiedziem

Rich Moyer z Pensylwanii nie przypuszczał, że za psem, którego wpuszczał nad ranem do domu, wbiegnie... niedźwiedź.

2011-10-04, 14:16

W obronie psa walczył z niedźwiedziem
Niedźwiedź brunatny. Foto: Wikipedia/Skandinavisk Dyrepark

Przygoda z misiem skończyła się dla Moyera szczęśliwie, jeśli nie liczyć 70 szwów, które musiano mu założyć, opatrując ranę na głowie.

Moyer nie jest ułomkiem - ma 183 cm wzrostu i waży 136 kilogramów, ale przyznaje, że wtargnięcie niedźwiedzia było "koszmarem". Zmagał się ze zwierzęciem, usiłując nie dopuścić do zaatakowania psa.

 

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

REKLAMA

 

Na pomoc Moyerowi rzuciła się jego żona, ale zwierzę przewróciło ją na podłogę. Mężczyzna powiedział dziennikarzom, że wyraźnie poczuł niedźwiedzie pazury, wbijające mu się w skórę na głowie. Chwilę później miś przerwał atak i wybiegł z domu.

Przedstawiciele związku łowieckiego nie wykluczają, że była to niedźwiedzica, która pogoniła za psem, broniąc swych młodych.

mr

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej