"Jestem w ciąży, pomocy". Fałszywe wezwanie TOPR

Policja szuka autorki fałszywego wezwania. Kilka dni temu zadzwoniła do dyżurnego ratownika TOPR, twierdząc, że jest w ciąży i zgubiła się w rejonie Kasprowego Wierchu.

2011-10-12, 08:12

"Jestem w ciąży, pomocy". Fałszywe wezwanie TOPR
Śmigłowiec TOPR. Foto: Jarosław Pocztarski/Wikimedia Commons/CC

Posłuchaj

Podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji ujawnia, że teraz ustala się personalia osoby fałszywego alarmu
+
Dodaj do playlisty

Wezwanie przyszło, gdy w Tatrach zapadał już zmrok. Na dodatek pogoda w górach była fatalna, w rejonie domniemanych poszukiwań intensywnie padał śnieg i gwałtownie spadała temperatura.

Wezwanie kobiety wszczęło alarm w centrali i ratownicy przeczesywali przez kilka godzin rejon Tatr, gdzie miała zaginąć turystka. Ponieważ poszukiwania nie przyniosły rezultatu, TOPR poprosił o pomoc policję, a ta ustaliła, że dzwoniono na centralę z Pruszcza Gdańskiego.

Zobacz galerię Dzień na zdjęciach >>>

Ratownicy TOPR przyznają, że tego typu zdarzenia są na szczęście rzadkie, ale każda akcja ratunkowa niesie ze sobą ryzyko dla uczestników wyprawy. Co ważniejsze - ratownicy zaangażowani w sprawdzanie rejonu fałszywego alarmu mogą nie zdążyć na czas, gdy ktoś naprawdę w górach będzie potrzebował pomocy.

REKLAMA

sg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej