Dzieci bez ślubu. Polacy szybko się liberalizują
Ponad 20 procent dzieci urodziło się w 2010 roku poza małżeństwem. Na tle Europy wciąż jesteśmy dość tradycyjni.
2011-10-14, 06:56
- To ponadtrzykrotny wzrost w ciągu dwudziestu lat – pisze piątkowa „Rzeczpospolita”, dodając że w krajach zachodnich w tym czasie wzrost był dwukrotny.
Według GUS najwyższy współczynnik dzieci pozamałżenskich mają województwa zachodniopomorski (37,5%) i lubuskie (36,4%). Są w nich powiaty, gdzie współczynnik wynosi nawet 47 procent.
Najmniej nieślubnych dzieci na świat przychodzi w małopolskim (10,7%) i podkarpackim (11%). W czołówce są też duże miasta: Łódź (29,9 proc.), Poznań (25,4 proc.), Wrocław (24,1 proc.), Warszawa (20 proc.). Na wsiach nieślubnych dzieci rodzi się najmniej.
- Osoba z nieślubnym dzieckiem będzie na językach tam, gdzie przeważają gospodarstwa rodzinne, a rodzina jest znana od pokoleń - mówi dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, który opracował dane GUS. Jak dodaje, mieszkańcy zachodniej Polski są bardziej skłonni do nietradycyjnych zachowań, bo ich sytuacja rzadziej zależy od tego, czy odziedziczą rodzinne gospodarstwo czy firmę.
REKLAMA
Jak wynika ze statystyk Eurostatu, Polacy i tak są dość tradycyjni, bo np. w Estonii 59 proc. dzieci to te urodzone poza małżeństwem, w Danii - 46 proc. Ale gonimy ten trend - od 1990 r. liczba urodzeń pozamałżeńskich w Unii podwoiła się, w Polsce - potroiła.
sg
REKLAMA