Palikot: Wojtyła nie pochowałby Kaczyńskiego na Wawelu
Mam nadzieję, że to już zostało pochowane raz na zawsze – powiedział Janusz Palikot o sprawie katastrofy smoleńskiej w wywiadzie dla "Wprost".
2011-10-17, 07:49
Lider Ruchu Palikota uważa, że temat Smoleńska w polskiej polityce "stygnie". - Jeszcze PiS dostało 30 proc., ale to już stygnie. Smoleńsk był ostatecznym wyzwoleniem emocji odrzucenia Kościoła w polityce. Wcześniej sam do tego należałem przecież, nie tylko dlatego, że wydawałem ten cholerny "Ozon". To była taka wspólnota, że się Kościoła nie atakowało, ale traktowało jak świętą krowę.
Janusz Palikot w rozmowie z Piotrem Najsztubem powiedział, że w 2010 roku Polacy zobaczyli, że Kościół nie jest taki święty. - Kościół jest pazerną partią polityczną, która próbuje za wszelką cenę trzymać łapę na swoich interesach.
Palikot uważa, że pochowanie Lecha Kaczyńskiego na Wawelu było ekstrawagancją. - Jestem pewien, że Wojtyła by się nie zgodził na pochowanie Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, bo myślał dwa kroki dalej, a Dziwisz nie rozumiał, że wykonanie tego gesty nie tylko jest jakąś desakralizacją Wawelu, ale jest czymś więcej! Stawiał ludzi, którzy nie mogli się z tym pogodzić, pod ścianą i ci ludzie powiedzieli sobie, że Kościół jest passe. I Ruch Palikota jest beneficjentem tej zmiany.
Polityk przyznał także, że "narodził się w krypcie wawelskiej". - Kościół wtedy sobie wykopał polityczny grób i do niego pomalutku wchodzi.
REKLAMA
"Wprost"/ aj
REKLAMA