"PiS jak kolonia karna. My będziemy się uśmiechać"
- Kochałem tę partię, oddałem jej najlepsze lata i pomysły. Nie ukrywam jednak, że szczególnie w ostatnim czasie czułem się, jakbym był w kolonii karnej połączonej z przedszkolem - powiedział Jacek Kurski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
2011-11-25, 10:33
Europoseł wybrany z ramienia PiS i jeden z liderów klubu parlamentarnego Solidarna Polska mówił, że Kaczyński powinien być jak dyrygent. Jednak batuta pomyliła mu się z batem.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- Nie jesteśmy gorszymi klonami Jarosława Kaczyńskiego. Mamy potencjał i zmienimy politykę na prawicy. To kierownictwo PiS odpowiada za rozłam. My niczego nie dzieliliśmy. My jesteśmy ofiarami - mówił.
Według Kurskiego decyzję o rozłamie podjął prezes PiS. - Intuicyjnie zatem odpowiadam, że po pierwsze: dzięki nam prawica wygra wybory - Kaczyński straci monopol na prawicy i dzięki temu pojawi się szansa na zwycięstwo. Paradoksalnie nasza inicjatywa to jedyna szansa, by Jarosław Kaczyński miał kiedykolwiek jakiś udział we władzy. Jako nasz koalicjant. PiS w obecnej formule nie wygra żadnych wyborów - ocenił europoseł.
REKLAMA
Kurski jednocześnie zapewnił, że prezes PiS to najważniejszy polityk jego życia. - Zrobimy to, czego mu się nie udało. On mnie uformował jako polityka, mam do niego, nawet jeśli formułuje nieprawdziwe tezy, dożywotni szacunek - dodaje.
to
REKLAMA