"Kolejne obowiązki są nie do zaakceptowania"
- W większości krajów europejskich przed zbliżającym się szczytem UE odbywają się debaty parlamentarne. Polski premier nie przedstawił nam polskiego stanowiska - mówi Krzysztof Szczerski z PiS.
2011-12-07, 21:03
Posłuchaj
- Każdy prezydent, premier czy kanclerz chce na taki szczyt jechać z mandatem parlamentu, dziwię się, że polski premier na to się nie zdecydował - powiedział w "Pulsie Trójki" Krzysztof Szczerski (PiS).
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Debaty w parlamencie, podczas której premier bądź minister spraw zagranicznych przedstawiłby stanowisko Polski na posiedzenie Rady Europejskiej, domagają się posłowie Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Tymczasem zdaniem posła Platformy Sławomira Neumanna lepiej zaczekać na efekty szczytu i wtedy dyskutować. - To, jakie państwa mają stanowiska przed szczytem, albo co się mówi oficjalnie nie zawsze znajduje swoje odzwierciedlenie w przyjętych dokumentach - wyjaśnił.
"Nie dla kolejnych obowiązków"
Poseł Szczerski podkreślił, że prawica nie zgodzi się, by Polska przyjmowała na siebie kolejne obowiązki nie uzyskując żadnych praw.
- Nie do zaakceptowania jest, by premier Tusk w Brukseli podpisał certyfikat tego, że Polska przyjmuje na siebie obowiązki wynikające z zacieśnienia współpracy strefy euro jednocześnie nie mając praw na przykład do głosowania i decydowania w ramach posiedzeń ministrów finansów tej strefy - zaznaczył.
Jak posłowie zrozumieli wystąpienie ministra Sikorskiego w Berlinie dowiesz się słuchając całego "Pulsu Trójki, 7 grudnia 2011".
kk
REKLAMA