Polka wykopała się z "grobu" za pomocą pierścionka
27-letnia Polka Michalina L. została obezwładniona paralizatorem i zakopana żywcem w lesie w płn. Anglii przez swego chłopaka. Z "grobu" wydostała się dzięki pierścionkowi zaręczynowemu.
2011-12-09, 10:03
27 maja Marcin K. poprosił swą matkę o zaopiekowanie się wnukiem, bo - jak mówił - chciał spędzić wieczór z Michaliną. Podczas spotkania w domu w Huddersfield, gdzie wspólnie mieszkali, kobieta została zaatakowana paralizatorem. Po obezwładnieniu, związaniu i zamknięciu w kartonie z niewielkimi otworami, ofiara została wywieziona za miasto do lasu, gdzie została zakopana w płytkim, przygotowanym dole.
Oprawcy (Marcinowi K. pomagał jego kolega - 18-letni Patryk B.) przysypali karton ziemią, a na wierzch położyli 40-kg gałąź. Następnie pojechali do bankomatu, żeby opróżnić konto ofiary z 500 funtów.
Pomógł mi pierścionek
Przed sądem w Leeds Polka dokładnie opisała jak została zakopana i jak uwolniła się z kartonowej "trumny". Kobieta twierdzi, że odzyskała świadomość i sprawność dopiero gdy znalazła się pod ziemią. Wybawieniem dla niej okazał się pierścionek zaręczynowy, który otrzymała od narzeczonego. Biżuteria posiadała kilka ostrych krawędzi, którymi zdołała kolejno przeciąć taśmę krępującą jej kostki i nadgarstki. Później miała wydrapać małą dziurę w kartonowym pudle i stopniowo wydostać się na powierzchnię.
REKLAMA
Zobacz galerię Dzień Na Zdjęciach >>>
Marcin K. jest oskarżony o próbę morderstwa i grozi mu wieloletnie więzienie. Obrona mężczyzny twierdzi, że tylko chciał "nastraszyć" swoją partnerkę, aby ta go porzuciła.
REKLAMA
PAP, tvn24.pl, mr
REKLAMA