Violetta Villas umarła w nędzy przez SB?
Służby specjalne PRL zrobiły ze mnie nędzarkę - mówiła przed śmiercią artystka. W poniedziałek diwa zostanie pochowana na Powązkach, w sąsiedztwie Hanki Bielickiej.
2011-12-13, 06:42
Posłuchaj
Krótko przed śmiercią światowej sławy polska artystka wyznała w rozmowie z "Super Expressem", że służby bezpieczeństwa PRL zrujnowały jej karierę i doprowadziło do ruiny.
- SB chciało ze mnie zrobić zagraniczną agentkę - twierdziła. Według jej relacji, oficerowie służb chcieli, by dzięki swoim wpływom, urodzie i zdolnościom zdobywała informacje od amerykańskich biznesmenów i polityków.
Villas na taką współpracę miała się nie zgodzić. - Oznajmili, że mnie zniszczą - relacjonowała. Diwa uważała, że to SB stoi za włamaniem do jej willi, w którym skradziono jej drogocenne, przywiezione ze stanów futra, suknie zaprojektowane przez Diora i biżuterię. W tym czasie artystka nie mogła znaleźć pracy, nie zapraszano jej do radia ani telewizji. Nie mogła też wyjechać za granicę. Stopniowo zaczęła popadać w nędzę.
W 2005 roku Villas znalazła się na tzw. liście Wildsteina, czyli spisie tajnych współpracowników SB. IPN uważa, że świadomie została kontaktem informacyjnym, bo chciała dostać paszport.
REKLAMA
Violetta Villas zmarła w poniedziałek 5 grudnia wieczorem w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Według Ewy Ścierzyńskiej, rzeczniczki prasowej Prokuratury Okręgowej w Świdnicy ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że przyczyny zgonu mogły być dwie: zator tłuszczowy płuc w związku z komplikacjami po niedawnym złamaniu szyjki kości udowej lewej lub zapalenie płuc.
Pogrzeb artystki planowany jest na poniedziałek 19 grudnia. Violetta Villas spocznie na warszawskich Powązkach w sąsiedztwie Hanki Bielickiej i Krzysztofa Kieślowskiego.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Super Express, wit
REKLAMA
REKLAMA