Jedli surowe mięso. Zarazili się włośniem
Sześć osób trafiło do szpitala w Poznaniu z zarażeniem larwami włośnia po zjedzeniu surowej kiełbasy z dzika – poinformował Sanepid.
2011-12-15, 12:30
Posłuchaj
Cała szóstka brała udział w imprezie integracyjnej 22 listopada. Zjedli domowej roboty surową kiełbasę z dzika, która zawierała larwy włośnia. Osiem innych osób, które też zjadło kiełbasę, nie ma na razie objawów zakażenia.
- Pobrano próbki kiełbasy do badania. Z 15 kilogramów zjedzono tylko jeden; pozostałe są u producenta i w domach – poinformował Sanepid. Mięso było wprawdzie badane u weterynarza, ale metodą optyczną, tj. pod mikrospokopem, a nie dokładniejszą metodą odczynników chemicznych.
- Mięso przebadane tą pierwszą metodą nie powinno być używane w stanie surowym, to drugie badanie jest bardziej dokładne i bezpieczne dla konsumenta – wyjaśnia inspektor sanitarny Andrzej Trybusz.
Włośnica to zakażenie larwami włośnia, znajdującymi się w mięśniach chorych zwierząt, m.in. świń, dzików, rzadziej nutrii. Po zjedzeniu przez człowieka zakażonego mięsa, larwy przedostają się do żołądka i jelit, potem do naczyń chłonnych i do mięśni.
REKLAMA
Ludzie chorują na włośnicę po zjedzeniu surowego lub niedogotowanego zakażonego mięsa lub wędlin wędzonych w zbyt niskiej temperaturze. Choroba najczęściej zaczyna się zaburzeniami w pracy przewodu pokarmowego. Jej objawami mogą być nudności, wymioty, biegunka, a także gorączka, bóle mięśniowe, uczucie rozbicia, bóle głowy, pocenie się, obrzęki wokół oczu i obrzęki twarzy.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg
REKLAMA