Giną ludzie na ulicach w Syrii. "Chcemy ochrony"
W syryjskim Homs 70 tysięcy osób demonstrowało przeciwko reżimowi prezydenta Baszara Assada. Policja użyła wobec protestujących gazu łzawiącego.
2011-12-27, 15:08
Tymczasem syryjska agencja informacyjna podała, że terroryści wysadzili w powietrze fragment gazociągu, niedaleko Homs. Gazociąg został zaatakowany po raz kolejny, uszkodzono go już wcześniej, jednak udało się go naprawić.
Z gubernatorem tej samej prowincji Homs spotkali się obserwatorzy Ligi Arabskiej. Mają sprawdzić, czy władze Syrii stosują się do zobowiązań wobec Ligi, a więc czy zaprzestały stosowania przemocy wobec cywilów. Był to jeden z punktów porozumienia między syryjskimi władzami a Ligą, zawartego w listopadzie. - Chcemy międzynarodowej ochrony! - krzyczeli demonstrujący w centrum miasta ludzie do wysłanników Ligii Arabskiej.
Według syryjskich obrońców praw człowieka, w ciągu ostatniej doby zginęły w mieście Homs 34 osoby. Wojsko wycofało część czołgów z dzielnicy, gdzie dochodziło do najbardziej zaciętych starć demonstrantów z siłami bezpieczeństwa.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych, od marca zginęło w Syrii przeszło 5 tysięcy ludzi.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
IAR, to
REKLAMA