Syria: tysiące protestują na ulicach. Kolejni zabici
50 obserwatorów Ligi Arabskiej monitoruje sytuację w Syrii i sprawdza, czy Damaszek stosuje się do zobowiązań wobec Ligi i czy przestał stosować przemoc wobec cywilów.
2011-12-27, 21:33
Posłuchaj
Co najmniej 15 osób zginęło we wtorek w Syrii, z rąk sił bezpieczeństwa prezydenta Baszara al Assada - twierdzą przedstawiciele organizacji praw człowieka. Z tej liczby co najmniej 6 osób zginęło w Homs, gdzie pierwszy dzień spędzili obserwatorzy Ligi Arabskiej.
50 obserwatorów Ligi Arabskiej monitoruje sytuację w Syrii i sprawdza, czy Damaszek stosuje się do zobowiązań wobec Ligi i czy przestał stosować przemoc wobec cywilów. Był to jeden z punktów porozumienia między syryjskimi władzami a Ligą, zawartego w listopadzie. Pierwsi obserwatorzy przybyli do Syrii w poniedziałek.
Tysiące protestujący na ulicach
Tymczasem organizacja "Syrian Observatory for Human Rights" z siedzibą w Wielkiej Brytanii informuje o co najmniej 6 osobach zabitych dziś w Homs. To właśnie w tym mieście dochodzi w ostatnich tygodniach do najbardziej krwawych starć opozycji z siłami wiernymi prezydentowi Baszarowi al-Assadowi.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
W czasie wizyty wysłanników Ligi, na ulicach Homs demonstrowało 70 tysięcy osób. Opozycja protestuje przeciwko przemocy syryjskiego reżimu i dokłada starań , by pokazać się obserwatorom. Manifestujący przynieśli dziś ze sobą transparenty "Chcemy międzynarodowej pomocy".
Obserwatorzy są, ale wiele nie zobaczą
Międzynarodowi obserwatorzy wjechali do Syrii po wielu tygodniach negocjacji z miejscowymi władzami. Już w pierwszych godzinach ich pobytu syryjska opozycja ogłosiła, że władze utrudniają przedstawicielom Ligi Arabskiej dostęp do miejsc, ogarniętych walkami.
Obserwatorom udało się obejrzeć kilka dzielnic Homs, ale nie udało im się jak dotąd pojechać do miasteczka Baba Amr, skąd w ostatnich godzinach nadchodziły wieści o kolejnej fali przemocy wobec opozycji. - Obserwatorzy poprosili o samochód, ale powiedziano im, że nie ma samochodów, nie ma środków logistycznych, którymi mogliby dotrzeć do Baba Amr - mówi przebywający w Paryżu szef największej grupy opozycyjnej, Syryjskiej Rady Narodowej Burhan Ghalioun.
REKLAMA
Najważniejsze to chronić cywilów
Członek Rady Louay Safi ma jednak nadzieję, że wizyta obserwatorów w Syrii okaże się przełomem. - Wielu z tych obserwatorów to ludzie bardzo doświadczeni. Mamy więc nadzieję, że zrobią coś, co pomoże chronić cywilów w Homs i innych miastach - podkreśla. Misja Ligi Arabskiej składa się z 50 obserwatorów i 10 przedstawicieli sekretariatu Ligii. Na jej czele stoi generał z Sudanu.
Syryjska opozycja od marca domaga się ustąpienia prezydenta Baszara al-Assada. Syryjskie władze twierdzą z kolei, że walczą z uzbrojonymi gangami i chronią ludność cywilną. W ciągu minionej doby z rąk funkcjonariuszy zginęło kilkadziesiąt osób. ONZ szacuje, że od początku konfliktu w Syrii zginęło ich co najmniej 5 tysięcy.
IAR, gs
REKLAMA