Myśliwy oskarżony: zabił żonę, bo myślał, że to dzik
40-letni Jacek K., który we wrześniu ubiegłego roku, podczas polowania na dziki w Niemczy, zastrzelił swoją żonę, odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi mu do 5 lat więzienia.
2012-01-02, 13:40
Śledczy badali przede wszystkim, czy sprawa nie miała jakiegoś drugiego dna. Okazało się, iż nie było nawet poszlak, że mogło chodzić o umyślne zastrzelnie kobiety.
Do tragicznego wypadku doszło nocą w lasach w okolicy Niemczy. 40-latek przyjechał do przyjaciela na Dolny Śląsk. Feralnej nocy wybrali się wraz z żonami pod osłoną nocy na polowanie na dziki.
Jacek W. siedział przyczajony w krzakach, gdy 100 metrów dalej, zobaczył zarys postaci. Był przekonany, że to dzik. Mężczyzna posiadał strzelbę z lunetą i miał latarkę, ale nie sprawdził, czy to na pewno zwierzę. Przymierzył broń i strzelił. Wtedy rozległ się przeraźliwy krzyk. Okazało się, że trafił swoją żonę, która akurat tamtędy przechodziła.
Aneta W. zmarła po kilkunastu minutach, mimo reanimacji. Myśliwy był trzeźwy, podobnie jak pozostali uczestnicy polowania. Miał też niezbędne dokumenty łowieckie.
REKLAMA
Na przesłuchaniu mężczyzna tłumaczył, że to był jego ostatni dzień pobytu, a polowania jak dotąd nie były udane. Dlatego, kiedy zobaczył w oddali, jak mu się wydawało, dzika, zupełnie stracił głowę.
Jacek W. to znany krakowski deweloper. Polowania od lat były jego pasją. Dzieliła ją z nim żona. Co roku przyjeżdżali razem na Dolny Śląsk.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
to, gazetawroclawska.pl
REKLAMA
REKLAMA