Przybył: za moją głowę była nagroda - 1 mln zł

2012-01-10, 15:40

Przybył: za moją głowę była nagroda - 1 mln zł
. Foto: fot. PAP/MarekZakrzewski

Prokurator Mikołaj Przybył przyznał, że na podjęcie decyzji o samobójstwie miały wpływ sprawy, które prowadził.

Prokurator opowiedział Polskiej Agencji Prasowej, że pistolet włożył sobie do ust. Wcześniej otworzył okno w gabinecie. W jego stronę strzelał, by uniknąć rykoszetu. - Ktoś próbował wejść do pokoju. Uratował mnie człowiek, który poprawiał kable, bo przestraszyłem się tego, że wejdzie. Źle wymierzyłem, strzał padł zbyt szybko. Padł strzał w policzek, a nie w głowę, spieszyłem się - powiedział.

O powodach targnięcia się na swoje życie, powiedział tak: Na mój krok miały wpływ sprawy, które prowadzę. Jedne z najpoważniejszych, jeżeli chodzi o kwestie finansowe w Wojsku Polskim. To one spowodowały bezpośredni nacisk na to, żeby przyspieszyć kroki w kierunku likwidacji prokuratury wojskowej - wyjaśnił.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

- Mogłem pogodzić się z tym, że demolowali mi samochód, że odkręcono mi koła chcąc, bym się zabił. Wiem, że za moją głowę była nagroda miliona złotych. Mogłem się pogodzić z tym, że zabito mi psa. Nie mogłem się pogodzić z bezpodstawnym atakiem, z zarzucaniem nam nieprawidłowego lub bezprawnego działania - stwierdził.

- Broniłem honoru ludzi, których znałem i którzy świetnie pracują. Chciałem, aby prokuratura przetrwała i to pod dowództwem gen. Krzysztofa Parulskiego. To jest człowiek, który gwarantuje uczciwe prowadzenie spraw. Zawsze, kiedy była jakaś konieczność, lub potrzeba udzielenia pomocy, taką pomoc otrzymywałem. Nigdy nie było żadnych nacisków, człowiek ten zawsze parł do tego, żeby wyjaśnić każdą sprawę do końca - dodał.

Strzał podczas konferencji

Pułkownik Przybył, prokurator wojskowy z Poznania, próbował w poniedziałek popełnić samobójstwo po konferencji prasowej. Wygłosił na niej oświadczenie, w którym bronił śledczych przed zarzutami inwigilacji dziennikarzy, między innymi tych, którzy pisali o katastrofie smoleńskiej. Chwilę po wyjściu z sali dziennikarze usłyszeli strzały.

Tego samego dnia wieczorem prokurator Przybył przeszedł zabieg chirurgiczny. Trwał on około godziny. - Stan pacjenta jest dobry. Zabieg przebiegł pomyślnie, pacjent czuje się dobrze, ma zapewnione wszystko, czego potrzebuje - powiedziała dyrektor Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu Krystyna Mackiewicz.

Jak poinformował rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu ppłk Sławomir Schewe, w siedzibie Wojskowej Prokuratury Okręgowej, w której w Przybył się postrzelił, przez cały dzień trwały prace prokuratora i techników Żandarmerii Wojskowej.

Szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej, generał Krzysztof Parulski zapowiedział, że sprawa będzie przekazana właśnie do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Czytaj więcej o próbie samobójczej prokuratora

IAR,PAP,kk

Polecane

Wróć do strony głównej