Bezdomni Polacy śpią w kościele w Sztokholmie
Siedemnastu bezdomnych z krajów UE, w tym z Polski, nocuje na podłodze między ławkami w kościele św. Klary w centrum Sztokholmu.
2012-01-10, 18:48
Codziennie o godzinie 21 kościół św. Klary zapełnia się bezdomnymi, którzy otrzymują gorącą zupę oraz kawałek podłogi do spania. To jedyne miejsce w Sztokholmie przeznaczone dla obywateli wyłącznie krajów Unii Europejskiej.
Kiedyś byli "kimś"
W kościele nocują mężczyźni, którzy przyjechali do Szwecji, aby znaleźć pracę i lepsze życie. Są wśród nich pracownicy budowlani i sprzątacze, Polacy, Hiszpanie, ojcowie z nastoletnimi synami. Mają wspólną cechę: nigdy wcześniej nie byli bez dachu nad głową.
- Nigdy nie sądziłem, że mogę zostać bezdomnym. Mieszkam tu (w kościele) już trzy tygodnie, ale wielu moich kolegów śpi na ulicach. Dworzec Centralny jest zamykany w nocy, autobusowy do 4.15, a metro jeździ nocą tylko w weekendy - opowiada "Dagens Nyheter" 56-letni Polak Tadek Rybarczyk.
REKLAMA
"Wolę być bezdomnym w Szwecji"
Gazeta przedstawia go jako pracownika budowlanego z Warszawy, który pięć lat temu przyjechał do Szwecji. Pracował na budowach, zatrudniany przez pośredników. Od kilku miesięcy jest bezrobotny.
- Praca na czarno to nie dla mnie, musi być legalna. Nie wiem, co się stanie, jak nie znajdę zajęcia. Nie biorę pod uwagę powrotu do Polski, tam są 2 miliony bezdomnych - mówi gazecie Polak.
Mężczyzna ma własne meble, które pozostawił w mieszkaniu w dzielnicy Hasselby, które dzielił z kolegą. Teraz ma ze sobą tylko niebieską torbę z logo IKEA. W ciągu dnia Polak bierze prysznic, robi pranie oraz je obiad w organizacji charytatywnej Stadsmissionen, następnie udaje się do Urzędu Pracy szukać zajęcia jako malarz.
REKLAMA
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Imigrantami z państw UE zajmuje się w Sztokholmie Arto Moksunen z projektu Crossroads, dofinansowywanego przez miasto Sztokholm oraz fundusz UE.
REKLAMA
- Nasi klienci nie są uzależnieni ani nie mają zaburzeń psychicznych, nie są to więc osoby bezdomne, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. To zwykli ludzie mający dom, rodzinę i dzieci. Przyjeżdżają z plecakiem i CV w ręku, aby szukać pracy - mówi Moksunen.
Do punktu Crossroads, w którym obywatele UE mogą uzyskać pomoc w załatwieniu szwedzkiego numeru ewidencyjnego czy mieszkania komunalnego, od wiosny 2011 roku przyszło ponad 1,6 tys. osób. Ich liczba rośnie zimą.
Według szacunków na ulicach Sztokholmu żyje ok. 200 bezdomnych z krajów UE.
REKLAMA
mr
REKLAMA