Stworzyli śmiertelnego wirusa. Badania przerwano
Prace nad mutacją wirusa H5N, która byłaby w stanie zabić połowę populacji Ziemi, zostały przerwane. To efekt sporu w środowisku wirusologów.
2012-01-21, 11:35
Posłuchaj
O tym, że w holenderskich laboratoriach stworzono - według wielu opinii - najpotworniejszą broń biologiczną w historii wiadomo od listopada ubiegłego roku. Ron Fouchier przedstawił wówczas w pismach fachowych efekty swoich prac nad mutacją wirusa H5N1. Okazało się, że udało mu się zmaksymalizować możliwości przenoszenia się wirusa, zachowując jego niezwykle wysoką szkodliwość dla organizmu człowieka.
- Wąglik przy tym w ogóle nie jest straszny. Nie przychodzi mi do głowy inny patogeniczny organizm, który byłby równie przerażający – mówił wówczas Paul Keim w rozmowie z "Science Insider". Keim jest mikrobiologiem, jednym z najwybitniejszych badaczy wąglika i szefem National Science Advisory for Biosecurity (NSABB) – amerykańskiej rządowej instytucji, która doradza w sprawach zagrożeń biologicznych.
W liście do prestiżowych tygodników naukowych "Science" i "Nature" amerykańscy i holenderscy autorzy kontrowersyjnych badań piszą, że chwilowo zawieszają swój program badawczy. Dodają, że powinno powstać międzynarodowe forum, dzięki któremu można by przedyskutować kontrowersyjne kwestie.
Wcześniej rząd USA poprosił pisma naukowe, by nie publikowały szczegółów dotyczących tych badań. Chodziło o obawy przed bioterroryzmem.
REKLAMA
Biały Dom twierdził, że szczegóły dotyczące tworzenia niebezpiecznych wirusów nie powinny być dostępne dla wszystkich, a tylko dla "wybranych". W przeciwieństwie do naturalnie występujących wirusów nowy szczep mógłby przenosić się między zwierzętami i być może ludźmi. Niektórzy eksperci obawiają się, że gdyby taki wirus wydostał się z laboratorium, nowa grypa zabiłaby miliony ludzi.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
IAR, sg
REKLAMA