Podkarpacie: zabili psy siekierą. Grożą im 3 lata
Do pierwszego zdarzenia doszło w miejscowości Blizne, do drugiego w Jastkowicach. W obu przypadkach psy zabito siekierą.
2012-02-01, 14:15
40-letni mieszkaniec Bliznego w poniedziałkowy wieczór zadał psu kilka ciosów siekierą i wyniósł zwierzę do pobliskiego potoku. Następnie zadzwonił na policję z informacją, że tego czynu dopuścił się jego znajomy.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- Funkcjonariusze po przybyciu na miejsce znaleźli psa, który dawał jeszcze oznaki życia, ale wezwany weterynarz zadecydował o jego uśpieniu - powiedział rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar.
Policjanci ustalili, że to sam zgłaszający zabił zwierzę. W chwili zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Po wytrzeźwieniu usprawiedliwiał swoje zachowanie dużą ilością spożytego trunku, dodał, że pies go zdenerwował, bo "załatwił swoją potrzebę fizjologiczną na łóżko".
40-latek usłyszał zarzut uśmiercenia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Grożą mu trzy lata pozbawienia wolności.
"Zabiłem, bo atakował moją kurę"
Taka sama kara grozi 88-letniemu mężczyźnie z Jastkowic koło Stalowej Woli, który siekierą zabił psa sąsiadki.
Sąsiadka usłyszała skowyt zwierzęcia, wyszła z domu i zobaczyła, że jej pies znajduje się na posesji sąsiada i usiłuje się z niej wydostać.
- Po chwili ujrzała, że sąsiad z siekierą podszedł do psa i kilkukrotnie go uderzył. Mężczyzna powiedział kobiecie, że zabił psa, bo atakował jego kurę - powiedział Międlar.
PAP,kk
REKLAMA