"Nieludzkie". Policjant oskarżony o spalenie żony
Prokuratura oskarżyła 51-letniego mieszkańca Grodziska Wielkopolskiego, byłego policjanta, o zamordowanie żony ze szczególnym okrucieństwem.
2012-02-01, 10:00
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Andrzej K. nocą wszedł do domu, oblał benzyną śpiącą kobietę i podpalił. Danuta K. zmarła dwa dni później w szpitalu w Siemianowicach. Mąż nie przyznaje się do winy - pisze "Głos Wielkopolski".
- To jest niewyobrażalny ból - powiedział podczas pierwszej rozprawy lekarz, który w nocy z 18 na 19 marca ubiegłego roku pełnił dyżur w grodziskim szpitalu. - Pacjentka krzyczała, prosiła o pomoc. Ze względu na silny ból otrzymała domięśniowo lek narkotyczny, ale była przytomna i odpowiadała logicznie. Około 90 procent ciała to były oparzenia II i III stopnia, białkówki jej oczu się ścięły, nie była w stanie widzieć. Starałem się zmniejszyć jej cierpienie.
Lekarz pozostawił Danutę K. pod opieką anestezjologa i chirurga, sam szukał miejsca na specjalistycznym oddziale dla osób poparzonych i osobiście towarzyszył pacjentce na lotnisko, z którego sanitarnym samolotem została przewieziona do Siemianowic Śląskich. Tam zmarła 21 marca.
REKLAMA
Małżonkowie byli w trakcie rozprawy rozwodowej. Pozew wniósł Andrzej K., domagając się orzeczenia z winy żony, która niby niedostatecznie się nim zajmowała. Sąd miał ogłosić wyrok w poniedziałek, 21 marca. Wątpliwe jednak, czy zbieżny z oczekiwaniami Andrzeja K., który w międzyczasie został prawomocnie skazany za znęcanie się nad żoną.
Zdaniem prokuratora w zapisie ulicznych monitoringów na miejscu tragedii widać przemieszczający się nocą samochód oskarżonego. Według wariografu, który w Polsce może być tylko dowodem pomocniczym, Andrzej K. kłamie, mówiąc o tym co robił w nocy z 18 na 19 marca. Natomiast obrońcy oskarżonego wykorzystują okoliczność, że proces ma charakter poszlakowy i sugerują, że inni też mogli mieć motyw, żeby pozbyć się Danuty K.
"Głos Wielkopolski"/ aj
REKLAMA