Brak rezolucji ws.Syrii powrotem "zimnowojennej retoryki"

2012-02-05, 12:59

Brak rezolucji ws.Syrii powrotem "zimnowojennej retoryki"
Jemeńska obrończyni praw człowieka Tawakkul Karman witana przez szefa monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Wolfganga Ischingera. Foto: fot. PAP/EPA/TOBIAS HASE

Przedstawiciele Tunezji, Kataru, Turcji, Stanów Zjednoczonych, a także laureatka pokojowej nagrody nobla Tawakkul Karman, skrytykowali Rosję i Chiny za zablokowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącej Syrii.

Posłuchaj

Wojciech Szymański (IAR) Brak rezolucji ws.Syrii powrotem "zimnowojennej retoryki"
+
Dodaj do playlisty

Ważny tylko sprzeciw wobec Zachodu

Sprawa rezolucji jest jednym z ważniejszych tematów rozmów podczas trwającej w Monachium Konferencji Bezpieczeństwa. Premier Tunezji Hamadi Dżebali ocenił, że prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ zostało nadużyte, a Rada powinna zrewidować mechanizm podejmowania decyzji. Dżebali zaapelował też do wszystkich krajów o wydalenie syryjskich ambasadorów. Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu mówił z kolei, że wczoraj w ONZ kontynuowana była zimnowojenna logika, a Rosja i Chiny nie głosowały w oparciu o rzeczywiste przesłanki, ale przybierały pozycję przeciwną do Zachodu.

 Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Postawę Moskwy i Pekinu krytykował też szef komisji bezpieczeństwa krajowego amerykańskiego senatu Joseph Lieberman, który mówił, że głosowanie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wprowadziło Rosję i Chiny na "złą stronę historii". Lieberman dodawał, że jeśli te kraje będę utrzymywać się na tej pozycji, to staną się tak odizolowane na świecie jak reżim Assada - oceniał amerykański senator. Ostrych słów pod adresem Rosji i Chin nie szczędziła też laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Tawakkul Karman, która powiedziała że blokując rezolucję ONZ kraje te wspierają zbrodniczy reżim prezydenta Assada.

Rada ONZ zakładnikiem Rosji i Chin

Rosja odrzuca oskarżenia dotyczące zablokowania rezolucji ONZ w sprawie potępienia przemocy w Syrii. Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Gennadi Gatilow napisał na Twitterze, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie podjęła wysiłku kompromisowego rozwiązania tej kwestii. Według niego, to właśnie jest powodem, dla którego rezolucji nie przyjęto. Dokument zawetowały Rosja i Chiny. Rosyjski ambasador w ONZ oświadczył, że propozycja rezolucji "nie była zrównoważona". O uchwalenie rezolucji do ONZ zwróciła się Liga Arabska. Przedstawiciele Ligi chcieli, aby Narody Zjednoczone poparły plan państw arabskich, zakładający przede wszystkim przekazanie władzy przez prezydenta Assada jego zastępcy.

Po głosowaniu w Nowym Jorku ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ Susan Rice w mocnych słowach potępiła postawę Rosji i Chin. - Przez ostatnie miesiące ta Rada stała się zakładnikiem dwóch swoich członków. Stoją za nimi puste argumenty i własne interesy. Starają się oni odwlec wszystko w czasie i rozebrać na czynniki pierwsze każdy tekst, który naciskałby na Assada, by zmienił swoje działania. To nieprzejednanie jest tym bardziej haniebne, że przynajmniej jeden z tych członków wciąż dostarcza broń Assadowi - powiedziała.

IAR, gs

 

Polecane

Wróć do strony głównej