Tragedia w Nangar Khel: przesłuchanie żołnierzy
Sąd Najwyższy chce wysłuchać oskarżonych o zbrodnię wojenną w Nangar Khel w Afganistanie w 2007 roku.
2012-03-07, 07:12
Posłuchaj
We wtorek głos zabrali prokuratorzy i obrońcy żołnierzy. W wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza w wiosce zginęło na miejscu sześć osób, dwie zmarły w szpitalu. Prokuratura domaga się zwrócenia sprawy uniewinnionych żołnierzy do ponownego rozpoznania. Obrona wnosi o utrzymanie wyroku Wojskowego Sądu Okręgowego w mocy.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Do tragedii doszło 16 sierpnia 2007 r., gdy w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób - dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci; dwie kolejne osoby zmarły w szpitalu. Konwencja haska stwierdza, że ludność cywilna na terenach objętych działaniami wojennymi jest chroniona jej przepisami "w takim zakresie, w jakim nie uczestniczy w walkach". Złamanie konwencji jest zbrodnią wojenną, ściganą zarówno przez prawo międzynarodowe, jak i polskie.
Prokuratura Wojskowa z Poznania oskarżyła o taką zbrodnię: dowódcę grupy kpt. Olgierda C. (nie zgadza się na podawanie danych), ppor. Łukasza Bywalca - "Bolca", chor. Andrzeja Osieckiego - "Osę", plut. Tomasza Borysiewicza "Borysa" (przeszedł do rezerwy), starszych szeregowych Jacka J. i Roberta B. oraz st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego, który jako jedyny nie miał zarzutu zabójstwa cywili, lecz ostrzelania niebronionego obiektu. Groziło im do dożywocia, a Ligockiemu - do 15 lat więzienia. Bywalec, Osiecki, Borysiewicz i Ligocki zgadzają się na podawanie w mediach swych danych.
Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie, uniewinniając podsądnych, stwierdził, że prokuratura nie przedstawiła wystarczających dowodów, by skazać kapitana C., Bywalca, Osieckiego, Borysiewicza i Ligockiego. Co do Jacka J. i Roberta B. sąd stwierdził, że brak jest podstaw do przypisania im zarzutu zbrodni wojennej.
IAR, PAP/ sm
REKLAMA