Płonący samochód nie powstrzymał szefa Pentagonu
W czasie gdy samolot Leona Panetty lądował w Afganistanie, na terenie lotniska w płomieniach stanął samochód, którym Afgańczyk wjechał do rowu.
2012-03-14, 19:02
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Panetcie ani żadnej z towarzyszących mu osób nic się nie stało - zapewnił rzecznik Pentagonu kapitan John Kirby. Powiedział, że furgonetka podjechała z dużą prędkością do miejsca, w którym na lotnisku w bazie lotniczej Camp Bastion miał się zatrzymać samolot Panetty, ale że nic nie wskazuje, by kierowca usiłował dokonać zamachu.
Agencja Associated Press pisze, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż w pojeździe nie było materiałów wybuchowych. Nie miał ich też przy sobie kierowca, który w tym wypadku doznał poparzeń. Samochód najprawdopodobniej był kradziony.
aj
REKLAMA
REKLAMA