Ziobro stanowczo: to pic na wodę, fotomontaż
Zbigniew Ziobro jest spokojny o efekty postępowania sprawdzającego prokuratury w sprawie tak zwanego przekazania wyników testów DNA Andrzejowi Lepperowi.
2012-03-23, 19:10
Posłuchaj
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Prokuratura sprawdza doniesienia mediów, że Ziobro i Jarosław Kaczyński w 2006 roku bezprawnie przekazali szefowi Samoobrony dokumenty o DNA dziecka Anety Krawczyk. W ten sposób Lepper mógłby wyprzedzić działania prokuratury w zamian za polityczną lojalność wobec PiS.
Zdaniem Zbigniewa Ziobry, sprawa nie spowoduje wszczęcia śledztwa, bo prokuratura nie znajdzie do tego podstaw. - To jest pic na wodę fotomontaż. Cóż ja poradzę, mogę się założyć o każde pieniądze jaki będzie efekt.
Ziobro podkreślił, że gdyby doniesienia mediów były prawdą, pogrążyłyby Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem europosła, Andrzej Lepper miał tysiąc możliwości, żeby to uczynić ujawniając takie informacje.
REKLAMA
- On nie uczestniczył w żadnym łamaniu prawa jeśli je dostał, więc mógł sobie z nich skorzystać. Natomiast ten kto je mu dał by wtedy odpowiadał. Myślę, że Andrzej Lepper podskakiwałby z radości gdyby tylko miał taką możliwość. Niestety tragiczne losy Andrzeja Leppera związane z polską demokracją sprawiają, że dzisiaj można wszystko powiedzieć, co on rzekomo powiedział.
Według "Gazety Wyborczej" szczegóły dotyczące afery "praca za seks" miały wyjść na jaw przy okazji procesu Kaczyński-Giertych o zbieranie haków. Jak pisze gazeta badania DNA trafiły do Leppera na drodze Ziobro - Kaczyński. Janusz Kaczmarek zeznał przed sądem, że jako ówczesny zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry przekazał mu test DNA.
IAR, aj
REKLAMA