Brak kontaktu z Polakiem. Samotnie opływa świat
Mija 267. dzień samotnego rejsu wokół globu Tomasza Cichockiego na "Polskiej Miedzi". Żeglarz, który 1 lipca wypłynął z Brestu i wraca już do francuskiego portu, powinien minąć równik.
2012-03-23, 20:01
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Z powodu awarii systemu łączności nie ma kontaktu z kapitanem od 21 listopada. Dotychczas udało się dwukrotnie odebrać od niego wiadomości przez pośredników, od będących w pobliżu statków. Natomiast pozycja jachtu, szybkość i kurs była śledzona za pomocą niskoorbitalnych satelit, które odbierały sygnał AIS (Automatic Identification System), nadawany z pokładu.
- Nie ukrywam, że jesteśmy trochę zaniepokojeni. Od dłuższego czasu satelity ExactEarth nie są w stanie namierzyć pozycji „Polskiej Miedzi”. Oznacza to, że nie wiemy, gdzie znajduje się jacht i kapitan. Ostatnia zarejestrowana pozycja jest z 13 marca. Jesteśmy w kontakcie z technikami z ExactEarth, którzy analizują sytuację ze swojej strony - powiedział menedżer Cichockiego i szef Around The World Delphia Project Krzysztof Mikunda.
Biorąc pod uwagę warunki pogodowe, jakie panowały od połowy miesiąca w tamtym rejonie (na początku marca Cichocki był na wysokości Rio de Janeiro w odległości ok. 700 mil od lądu), olsztynianin raczej nie miał większych problemów z żeglowaniem.
REKLAMA
Zakłada się, że kapitan "Polskiej Miedzi" od 13 marca przepłynął 400-500 mil i zmierza ku Maderze. - Jeżeli tak jest, to dopiero tam, za około półtora do dwóch tygodni, jego sygnał będzie na tyle "samotny”, by dostać się na niską orbitę i poinformować nas o pozycji. Jest też szansa, że Tomek przez UKF skontaktuje się z będącym blisko niego jakimś statkiem - zaznaczył.
aj
REKLAMA