Warszawa: protest przeciwko likwidacji squatu Elba

Squattersi zajmują, nielegalnie od czterech lat, zabudowania przy warszawskiej ulicy Elbląskiej. W zeszłym tygodniu, dzierżawca terenu dał nielegalnym mieszkańcom termin na zabranie swoich rzeczy.

2012-03-23, 20:27

Warszawa: protest przeciwko likwidacji squatu Elba
. Foto: fot. PAP/Paweł Supernak

W piątek przed Ratuszem odbył się manifestacja w obronie Elby. Zapraszając na nią squttersi napisali na swojej stronie    "Koniec wyrzucania na bruk lokatorów i kultury niezależne. o się wydaje takie normalne. Korporacja wykupuje teren i może na nim robić co  się jej żywnie podoba. Zbudować zakład przemysłowy, biurowiec albo pole golfowe. Nikt i nic nie jest w stanie tego procesu powstrzymać...A co, jeśli na wykupionym terenie znajduje się znane na całym świecie centrum kulturalne, z którego korzystają tysiące osób?"

 /

fot. PAP/Paweł Supernak

O bliższe zainteresowanie się sytuacją squatu Elba i osobiste zaangażowanie w szukanie rozwiązań, które pozwolą na funkcjonowanie Elby, apelują w liście do prezydent Warszawy Obywatele Kultury. Ratusz zapewnia, że władze miasta są otwarte na dialog.
W przesłanym PAP w piątek apelu do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, Obywatele Kultury napisali, że "z niepokojem obserwują sytuację, w jakiej znalazł się warszawski squat Elba, który od wielu lat jest ciekawym i ważnym uzupełnieniem kulturalnej mapy stolicy".

REKLAMA


/

fot. PAP/Paweł Supernak

- Po brutalnej akcji firmy ochroniarskiej wspieranej przez oddziały policji Elbie zdaje się grozić likwidacja. Byłaby to strata dla kulturalnej różnorodności Warszawy. Elba to znane nie tylko w Warszawie i Polsce miejsce, gdzie setki artystów i setki tysięcy uczestników niezliczonych imprez współtworzyło kulturę niezależną. O randze tego miejsca świadczą nie tylko liczby i reakcje występujących w jego obronie mediów, ale też fakt, że przeciw atakowi na Elbę demonstrowano nie tylko w Warszawie, lecz także za granicą. Między innymi przed siedzibą obecnego właściciela terenu w Helsinkach - zwracają uwagę Obywatele Kultury.
Sygnatariusze listu przyznają, że mają świadomość, iż nieformalne instytucje kultury, jakimi są m.in. squaty, stanowią wyzwanie dla władzy publicznej.
W ubiegły piątek Gronkiewicz-Waltz wypowiadała się w sprawie Elby dla Polsatu News. Prezydent miasta powiedziała, że squaty to miejsca niebezpieczne, ponieważ ich mieszkańcy "piją, palą papierosy i od tego robi się pożar".

REKLAMA

/

fot. PAP/Paweł Supernak
Pod listem podpisali się m.in.: reżyser, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski,  reżyserzy filmowi Agnieszka Holland i Krzysztof Krauze, dyrektorka Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie Joanna Mytkowska, dyrektor Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego Maciej Nowak, prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego Krzysztof Sadowski, dyrektorka Narodowej Galerii Sztuki Zachęta Hanna Wróblewska, reżyser teatralny Michał Zadara, malarz i reżyser Iwo Zaniewski, publicysta Jacek Żakowski.

 Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Squattersi z kolektywu Elba zajęli pustostan przy ul. Elbląskiej cztery lata temu. W zeszły piątek pracownicy służby ochroniarskiej wynajętej przez właściciela terenu, spółkę Stora Enso, próbowali siłą usunąć squattersów. Interweniowała też policja i straż miejska.

Po piątkowej interwencji obie strony jednak się porozumiały. Wojtaszewski poinformował, że do pierwszego spotkania squattersów z przedstawicielami spółki doszło w poniedziałek. Według niego, właścicielowi zależy na odzyskaniu działki, dlatego kolektyw Elba będzie prawdopodobnie musiał opuścić squat.
Obywatele Kultury to ruch społeczny, który zainicjował prace nad Paktem dla Kultury i doprowadził w maju ub.r. do jego podpisania. Dokument, zakładający wzrost nakładów na kulturę do 1 proc. budżetu państwa w perspektywie do 2015 r., podpisał m.in. premier Donald Tusk.

 

REKLAMA

elba.bzzz.net, PAP, gs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej