"Fakt" musi przeprosić matkę Romana Giertycha

W 2007 roku tabloid napisał, że wykorzystywała ona w celach prywatnych samochód z ochroną BOR swojego syna, wówczas wicepremiera i ministra edukacji.

2012-03-30, 14:32

"Fakt" musi przeprosić matkę Romana Giertycha
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Wydawca dziennika - zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie -  ma przeprosić na pierwszej stronie "Faktu" i na jego stronach internetowych Antoninę Giertych za naruszenie jej dóbr osobistych. Powódka domagała się także 20 tys. zł zadośćuczynienia, ale z powodu przedawnienia, sąd oddalił to roszczenie. Wyrok nie jest prawomocny.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
W marcu 2007 r. "Fakt" napisał, że "rządowy ochroniarz usługuje matce ministra", bo wozi ją autem BOR na zakupy. Materiał opatrzono zdjęciami mającymi - według "Faktu" - przedstawiać rodziców Giertycha i odwożące ich auto BOR.
Giertych oświadczył wtedy, że "Fakt" podał trzy nieprawdziwe informacje. Według niego, kobieta ze zdjęcia nie jest jego matką, a mężczyzna jego ojcem. Podkreślił też, że samochód "przedstawiony na zdjęciu nie jest samochodem BOR ani MEN". Zapowiedział proces, jeśli "Fakt" go nie przeprosi.
Giertych wygrał już prawomocnie proces z "Faktem". Sąd nakazał przeprosiny w "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej", portalu Interia.pl oraz w 30-sekundowym spocie w TVN. Giertych powiedział, że komornik ściągnął na jego rzecz 200 tys. zł zadośćuczynienia od wydawcy tabloidu, z której to kwoty zostały opłacone przeprosiny w mediach.
W piątek sąd uznał także oddzielne powództwo matki Giertycha. - Ochrona prawna powódki jest zasadna, bo to była nieprawda - powiedziała sędzia Agnieszka Rafałko o materiale tabloidu. Dodała, że pozwani już raz przepraszali za całą sprawę, ale - jak uznał sąd - "nie miało to formy adekwatnej do naruszenia dóbr osobistych", wobec czego za niezbędne uznano przeprosiny nakazane wyrokiem.
PAP,kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej