Tragedia pod Szczekocinami. Dyżurny zostaje w szpitalu
O 4 tygodnie częstochowski sąd okręgowy przedłużył obserwację psychiatryczną dyżurnego ruchu ze Starzyn. Podejrzany jest o nieumyślne spowodowanie katastrofy pod Szczekocinami.
2012-04-26, 11:24
3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa - Kraków. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z przeciwka jechał skład Przemyśl-Warszawa. Według prokuratury doprowadził do tego Andrzej N. Doszło do tragedii. W katastrofie zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych.
Dyżurny ruchu ze Starzyn jest najważniejszą postacią w śledztwie. Ze względu na stan zdrowia do tej pory nie został jednak przesłuchany, a zarzut nie został mu formalnie przedstawiony. Po zatrzymaniu trafił do szpitala psychiatrycznego.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Z wnioskiem o przedłużenie okresu obserwacji wystąpili biegli psychiatrzy i psycholog. Uznali, że dotychczasowa czterotygodniowa obserwacja nie wystarczy do wydania opinii o stanie zdrowia Andrzeja N. Dlatego zwrócili się o przedłużenie tego okresu o kolejny miesiąc.
REKLAMA
PAP, tj
REKLAMA