Twórca portalu Antykomor.pl stanie przed sądem
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim oskarżyła Roberta F. m.in. o znieważenie prezydenta RP
2012-04-27, 17:23
Mężczyźnie grozi kara do 5 lat więzienia.
Robert F. oskarżony jest również "o fałszowanie dokumentów i posługiwanie się nimi oraz o posługiwanie się cudzym dowodem osobistym". Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.
Weszli o 6 rano
O stronie AntyKomor.pl głośno było w maju 2011 roku. Wtedy do mieszkania autora strony o 6-tej nad ranem wtargnęli funkcjonariusze ABW, którzy m.in. zabezpieczyli jego laptopa. Czynności zleciła prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Po kilku miesiącach sprawa trafiła do piotrkowskiej prokuratury.
Na stronie gromadzone były materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, a także m.in. gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku oraz - jak podkreślała ABW - zdjęcia przedstawiające go jako "prostytutkę, homoseksualistę, pijaka, uczestnika czynności seksualnych".
REKLAMA
Antykomor wraca do sieci
Autor strony twierdził, że ma ona charakter wyłącznie satyryczny i nie znieważała prezydenta, jednak po tym, jak przeszukano jego mieszkanie zdecydował się na jej zamknięcie; kilka tygodni później reaktywował stronę i umieścił ją na serwerze w USA.
Pod koniec maja 2011 roku autor strony złożył w warszawskiej prokuraturze doniesienie o podejrzeniu przestępstwa nadużycia władzy przez Agencję. Zawiadomienie dotyczyło przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ABW i prokuratora oraz działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. W jego ocenie ABW nie miała podstaw prawnych do działań, bo Agencja nie ma ustawowych kompetencji do ścigania znieważenia głowy państwa.
Ostatecznie doniesienie trafiło do Prokuratury Rejonowej w Sieradzu, która w lipcu po przeprowadzeniu czynności sprawdzających odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Zamach na wolność słowa?
Akcja ABW przeciw autorowi strony w oczach wielu komentatorów była zamachem na wolność słowa.
REKLAMA
Posłowie PiS złożyli na Komisji ds. Służb Specjalnych wniosek, aby szef ABW i prokuratura przedstawili, dlaczego Agencja została zaangażowana w tę sprawę. Uznali, że ABW przekroczyła swoje uprawnienia, bo w katalogu przestępstw, jakimi - zgodnie z ustawą - się zajmuje, nie ma słowa o publicznym znieważaniu prezydenta RP.
Prezydent mówił wówczas, że z akcją ABW nie miał nic wspólnego.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
mch
REKLAMA
REKLAMA