Piosenkarka Ewa Farna wyszła już ze szpitala
Jak powiedziała portalowi iDnes.cz - jest w domu swych rodziców w Wędryni, na Zaolziu.
2012-05-23, 21:57
W rozmowie z portalem piosenkarka przyznała, że w noc przed wypadkiem świętowała z przyjaciółmi zdaną maturę. Podkreśliła jednak, że nie piła co najmniej 7 godzin przed powrotem do domu.
We wtorek czeska policja podała, że po wypadku badanie alkomatem wykazało u Farnej około jednego promila alkoholu. W wywiadzie piosenkarka tłumaczyła, że około godz. 6 rano wracała z Cieszyna do domu, do Wędryni. Zapytana przez dziennikarzy iDnes.cz, co było przyczyną wypadku odpowiedziała, że zmęczenie.
To był błąd
- Dzień wcześniej pomyślnie zdałam maturę. Z jej powodu, chyba jak każdy, denerwowałam się, trzy noce nie spałam, ciągnęłam na red-bullach i kawie. Teraz cierpię na brak snu - mówiła. Jak powiedziała wracając samochodem była tak zmęczona, że po prostu zasnęła za kierownicą. Piosenkarka podkreśla, że błędem było prowadzenie samochodu w takim stanie. Auto Farnej po wypadku nadaje się do kasacji. Jak sama podkreśliła, to cud, że wyszła z niego cała.
Policja już poinformowała piosenkarkę, że na pewno na jakiś czas straci prawo jazdy. Niewykluczone, że czekają ją i dalsze sankcje, gdyż czeskie prawo całkowicie zakazuje prowadzenia pojazdów pod wpływem alkoholu.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA