Bojkot Euro przez Merkel? "To byłoby ryzyko”
Angela Merkel jednak przyjedzie na Euro 2012, podobnie deklarują inne głowy państw. - Nie dziwię się pani kanclerz, zwłaszcza w roku przedwyborczym – komentował Tomasz Nałęcz.
2012-05-24, 09:52
Posłuchaj
Tomasz Nałęcz w "Sygnałach dnia"
Dodaj do playlisty
- Niemiecka drużyna ma duże szanse dotarcia do finału. Dla niemieckiej kanclerz nieobecność na finałowym meczu z udziałem niemieckiej drużyny, to byłoby duże ryzyko. A wybory coraz bliżej – powiedział w „Sygnałach dnia” doradca prezydenta Tomasz Nałęcz.
Dodał, że również w Polsce „ludzie, którzy nie wiedzą, czy piłka jest okrągła czy kanciasta”, deklarują, że będą oglądać mecze w gronie współpracowników.
Według niego nie można lekceważyć odruchu moralnego sprzeciwu w obronie skazanej opozycjonistki Julii Tymoszenko, który przedsięwziął prezydent Niemiec Joachim Gauck, według Nałęcza „jeden z najszlachetniejszych Europejczyków i Niemców”.
Nałęcz zaznaczył przy tym, że idea bojkotu nie miała sensu dlatego, że to wielka impreza, którzy przybliży miliony Ukraińców do Europy. Według niego ignorowanie ich święta mogliby odczuć jako lekceważenie przez Europę.
REKLAMA
Według słów premiera Donalda Tuska, Angela Merkel powiedziała w czasie nieformalnego unijnego szczytu w Brukseli, że bojkot Euro to było nieporozumienie. Na Euro zamierza też przyjechać prezydent Francji Francois Hollande.
agkm
REKLAMA