Miliarder chce władzy. "Niech żyje Gruzja!"
W Tbilisi kilkadziesiąt tysięcy ludzi przyszło na wiec poparcia dla opozycyjnego kandydata w tegorocznych wyborach parlamentarnych, Bidziny Iwaniszwilego.
2012-05-27, 17:45
Przywódca partii Gruzińskie Marzenie, który chce w październiku odsunąć od władzy ugrupowanie prezydenta Micheila Saakaszwilego, obiecuje podźwiginięcie kraju z ubóstwa i wprowadzenie go do NATO. Jego zwolennicy, zebrani na Placu Wolności w Tbilisi, skandowali: "Niech żyje Gruzja!".
Na razie sondaże dają partii Iwaniszwilego mniejsze poparcie, niż ugrupowaniu Saakazwilego. Niektórzy zarzucają jednak obecnemu prezydentowi, że monopolizuje władzę i nie walczy skutecznie z ubóstwem i bezrobociem. Przywódca partii Gruzińskie Marzenie, Bidzina Iwaniszwili, to biznesmen, najbogatszy człowiek w Gruzji, który zbudował swoją fortunę na interesach w Rosji.
Zwolennicy prezydenta Micheila Saakaszwilego zarzucają miliarderowi, że jego działalność jest finansowana przez Rosję, która chce w ten sposób zdestabilizować Gruzję i uczynić z niej swoją strefę wpływów.
Relacje między oboma krajami pozostają napięte po ataku wojsk rosyjskich na Gruzję w sierpniu 2008 roku. W następstwie kilkudniowej wojny od Gruzji odłaczyły się dwie prowincje - Abchazja i Osetia Południowa, których rządy są wspierane przez Rosję.
REKLAMA
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>
IAR, to
REKLAMA