Nowy spór o pieniądze w Ruchu Palikota
Były dyrektor biura bydgoskiego posła RP Łukasza Krupy twierdzi, że polityk wypłacał mu niższą pensję niż deklarował do ZUS - informuje "Rzeczpospolita".
2012-06-08, 08:14
Krupa do Sejmu dostał się z pierwszego miejsca listy Ruchu Palikota. W kampanii pomagał mu człowiek, który później został dyrektorem jego biura poselskiego. Dziś pozywa go o odszkodowanie w wysokości 1400 złotych za nieuzasadnione zerwanie umowy o pracę.
Zdaniem pragnącego zachować anonimowość byłego szefa biura, sposób rozliczania się z pieniędzy przez Krupę budzi wątpliwości. Z Sejmu poseł dostaje ok. 12 tys. zł na utrzymanie biur, łącznie z wynagrodzeniem pracowników. Wynajem biura w Bydgoszczy, jedynego, jakie ma, kosztuje 1300 zł. Pensja dyrektora wynosiła 2800 zł. Rozmówca "Rz" przyznał, że nie wie, co się działo z pozostałymi pieniędzmi.
Były pracownik posła utrzymuje też, że przez kilka miesięcy był przez Krupę oszukiwany.
Dziwił się, że w zestawieniu składek do ZUS okazało się, że jego pensja jest wyższa, niż wynika z umowy. Z zestawienia składek i wyciągów z konta bankowego wynika, że nigdy na jego konto nie wpłynęła pensja w wysokości zgłoszonej do ZUS i urzędu podatkowego.
REKLAMA
- Kiedy zapytałem, co się stało z tymi pieniędzmi, usłyszałem: - A nie wiesz, co to jest frycowe?
Poseł Krupa uważa, że wszystko, co robi były dyrektor jego biura, jest motywowane zemstą z powodu utraty pracy. "Rz" zwraca uwagę, że dyrektor złożył wymówienie z pracy, a nie został zwolniony.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>
(pp)
REKLAMA
REKLAMA