Obraził Koran. Tłum porwał go z aresztu i spalił
Tysiące osób wdarły się do aresztu w Bahawalpur w pakistańskim Pundżabie i siłą zabrały stamtąd zatrzymanego za obrazę Koranu mężczyznę. Został spalony na ulicy.
2012-07-05, 09:12
Według policji mężczyzna przebywał w areszcie pod zarzutem obrazy Koranu, którego egzemplarz miał publicznie spalić. Doszło do tego w Pundżabie, prowincji która jest siedzibą setek madrasów – religijnych szkół, które szczególnie w Pakistanie są siedzibami ekstremizmu. Zanim policja zdołała zbadać czy oskarżenie jest prawdziwe, tysiące – jak podaje BBC – ludzi otoczyły komisariat.
- Domagali się zabicia go na ich oczach, albo grozili że sami to zrobią – cytuje BBC słowa lokalnego szefa policji. W Pakistanie prawo przewiduje karę śmierci za bluźnierstwo, ale w rzeczywistości niemal nigdy nie jest ona wykonywana.
Funkcjonariusze bezskutecznie usiłowali uspokoić tłum, a gdy ten zaczął szturm – użyto gazu łzawiącego. Cywile zainstalowali blokady na drogach, nie pozwalając wezwanym posiłkom na dotarcie na miejsce. – Nie mieliśmy szans, było ich wielokrotnie więcej. Było ich bardzo wielu i byli w stanie histerii. W końcu udało im się go uwolnić – relacjonował jeden z policjantów. Kilku funkcjonariuszy zostało rannych.
Mężczyzna został pobity i zaciągnięty w miejsce, gdzie sam wcześniej miał spalić Koran. Tłum oblał go benzyną, podpalił i przyglądał się, gdy ten w męczarniach i krzykach umierał w płomieniach. Według policji mężczyzna był chory psychicznie. – Kompletnie nie wiedział co się dzieje wokół. Gdy był w areszcie ciągle tylko na zmianę się śmiał i śpiewał – cytuje BBC policję.
REKLAMA
W sprawie spalenia mężczyzny wszczęto dochodzenie, nikogo jak do tej pory nie zatrzymano.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg
REKLAMA