Próba ataku chemicznego w Anglii? Wojsko sprawdza autobus
Straż pożarna, karetki, policja i żołnierze z korpusu logistycznego otoczyli autobus na autostradzie M6 w Anglii, w którym mogło dojść do jakiegoś rodzaju skażenia chemicznego.
2012-07-05, 13:53
Posłuchaj
Przed południem, jak donoszą brytyjskie media, jeden z 48 pasażerów autobusu wlał nieznaną ciecz do torby, z którą podróżował, a ta zaczęła dymić. Przerażeni pasażerowie wszczęli alarm, a kierowca zatrzymał pojazd, jednocześnie zawiadamiając policję, która pojawiła się natychmiast.
Autobus od tamtej pory stoi na poboczu M6, a kilkaset metrów dalej - przy bramkach wjazdowych - kilkadziesiąt pojazdów straży pożarnej, policji, wojska i karetki pogotowia. Władze w żaden sposób nie poinformowały jeszcze co dokładnie się dzieje, brytyjskie telewizje śledzą i relacjonują na żywo obraz z helikopterów.
Ruch w obie strony został wstrzymany, a czekającym w korku kierowcom polecono zamknąć okna i nie włączać klimatyzacji. Brak komunikatów, czy jest to jakiś alarm chemiczny, a wszelkie informacje pochodzą na razie tylko od uwięzionych w korku kierowców i z helikoptera telewizyjnego. Wiadomo, że na miejscu pojawili się żołnierze z Royal Logistics Corp w specjalnych kombinezonach.
REKLAMA
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, Sky News, BBC, sg
REKLAMA
REKLAMA