Wspólnik zamachowca z Burgas wciąż w Bułgarii?
Bułgarscy eksperci nie wykluczają, że wspólnik zamachowca, który w środę wysadził autobus z izraelskimi turystami zabijając 6 osób, jest nadal w Bułgarii.
2012-07-22, 20:57
Według lekarki Galiny Milewej, która uczestniczyła w sekcji, zamachowiec samobójca miał "białą twarz i niebieskie oczy", podczas gdy świadkowie wskazują, że podejrzany miał "arabskie rysy" i czarne oczy. Może to oznaczać, że było dwóch organizatorów zamachu - pisze gazeta "24 czasa" w wydaniu internetowym.
Wersję o wspólniku popierają bułgarscy eksperci ds. bezpieczeństwa, według których ładunek wybuchowy zdetonował wspólnik za pomocą telefonu komórkowego. Dziennik "Standart", powołując się na anonimowych pracowników kontrwywiadu, pisze nawet o trzech osobach. Jeden miał zastąpić zamachowca w razie niepowodzenia, a trzeci kontrolował ich obu.
Szef MSW Cwetan Cwetanow jeszcze w piątek nie wykluczał, że "zamachowiec miał wspólnika". - Nie jest wykluczone, że ten wspólnik nadal jest w kraju - powiedział w niedzielę w wywiadzie dla telewizji BTV szef służb operacyjnych resortu Kalin Georgijew.
Policja bułgarska we współpracy z izraelskimi i amerykańskimi służbami specjalnymi prowadzi dochodzenie w sprawie zamachu w Burgas. Premier Izraela Benjamin Netanjahu o zorganizowanie ataku oskarżył libański Hezbollah, który miał działać na zlecenie władz Iranu. W sobotę izraelska strona internetowa ynetnews.com podała, że odpowiedzialność za zamach wzięła na siebie nieznana organizacja Kaidat al-Dżihad. Rzeczniczka MSZ Weseła Czernewa zdementowała jednak te doniesienia.
REKLAMA
REKLAMA