Chiny oskarżają Zachód o rozlew krwi w Syrii
To Zachód ponosi odpowiedzialność za rozlew krwi w Syrii - uważa chińska dyplomacja. Tymczasem to właśnie Pekin i Moskwa trzy razy zablokowały rezolucje ONZ w sprawie Syrii, które mogłyby wpłynąć na reżim.
2012-08-05, 06:10
Posłuchaj
Chiny odpierają falę krytyki twierdząc,  że zabiegi dyplomatyczne torpedują państwa zachodnie, którym zależy  głównie na zmianie reżimu w Syrii. 
Reżim Assada wspiera Moskwa.  Chiny też sprzeciwiają się zewnętrznej interwencji w Syrii. W  piątek na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ głosowano nad kolejną  rezolucją w sprawie Syrii. Tym razem miała ona jednak wymiar głównie  symboliczny - w dokumencie potępiono użycie siły wobec demonstrantów  przez pozostające pod kontrolą syryjskich władz wojsko.  Za przyjęciem  rezolucji głosowali przedstawiciele 133 państw. Przeciwnego zdania było  zaledwie 12 państw, a Chiny i Rosja znalazły się towarzystwie m.in.  Korei Północnej, Iranu, Birmy i Zimbabwe.
 Chińskie MSZ oświadczyło,  że Chiny głosowały „w interesie narodu syryjskiego”. Po raz pierwszy  otwarcie krytykuje także państwa zachodnie, którym zarzuca sabotowanie  wysiłków dyplomatycznych i dążenie wyłącznie do zmiany władz w Syrii.
IAR/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>