Wypadek w kopalni. Odnaleziono lampkę górnika
W kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach trwa akcja poszukiwania 29-letniego górnika, który w sobotę wpadł do wielkiego, podziemnego pojemnika z węglem.
2012-08-12, 07:43
Posłuchaj
Dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że akcja była prowadzona całą noc. Dotąd jednak nie udało się odnaleźć zaginionego, przysypanego warstwą urobku. Ratownicy znaleźli lampkę 29-latka, w której zamontowany jest nadajnik. Zapowiadają, że poszukiwania będą prowadzone do skutku.
Wypadek wydarzył się na głębokości 460 metrów. Z niewyjaśnionych przyczyn górnik wpadł do podziemnego pojemnika na węgiel. Pomieszczenie, o pojemności 500 metrów sześciennych, ma 25 metrów głębokości. Było wypełnione w połowie. Zanim zatrzymano taśmociągi po wypadku przez krótki czas sypał się do niego węgiel. Obecnie zbiornik jest bardzo ostrożnie opróżniany. W kopalni wstrzymano wydobycie.
- Dotychczas ze zbiornika, do którego wpadł górnik, wybrano ponad 15 ton węgla. Ratownicy szukają nadal, w kierunku wskazanym przez psa tropiącego - powiedziała PAP Ewa Szpejna z Przedsiębiorstwa Górniczego (PG) Silesia w Czechowicach-Dziedzicach.
Silesia jest spółką z większościowym udziałem czeskiego inwestora, który kupił kopalnię od Kompanii Węglowej. Wiosną tego roku, po ponad roku przygotowań i inwestycji, zakład wznowił wydobycie węgla. To pierwszy poważny wypadek, do którego doszło w tej kopalni od jej ponownego uruchomienia.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA