Prokurator bada sprawę nieudzielenia pomocy przez pogotowie lotnicze
Postępowanie w tej sprawie, w związku z podejrzeniem narażenia życia i zdrowia dziecka, wszczęła Prokuratura Rejonowa w Gostyniu.
2012-08-12, 20:11
"Na polecenie prokuratora zebraliśmy dokumentację medyczną poszkodowanego, zamierzamy też przesłuchać dyspozytora pogotowia, lekarza dyżurnego i inne osoby, które mogą mieć wiedzę na temat tej sprawy" - powiedział rzecznik policji w Gostyniu Sebastian Myszkiewicz.
W poniedziałek sprawę wyjaśniać będzie także oddział wojewódzki NFZ w Poznaniu.
W sobotę po południu do szpitala w Gostyniu (Wielkopolskie) przywieziono rannego w wypadku 5-letniego chłopca. Po zdiagnozowaniu przez lekarza dyżurnego szpitala dziecko z licznymi obrażeniami miało trafić do Instytutu Pediatrii w Poznaniu.
"Dwukrotnie prosiłem Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (LPR) o jak najszybsze przetransportowanie rannego chłopca do Poznania i dwukrotnie odmówiono mi, zasłaniając się przepisami" - powiedział lekarz dyżurny szpitala w Gostyniu Maciej Górzyński.
Dziecko trafiło do szpitala w Poznaniu po ponad czterech godzinach. Zostało przewiezione specjalistyczną karetką. Przeszło operację, jego stan jest ciężki. Chłopiec stracił jedną nerkę.
Także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poprosił szefa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego o wyjaśnienie, dlaczego LPR odmówiło transportu rannego 5-latka - poinformowała o tym rzecznik ministerstwa Agnieszka Gołąbek.
Według rzeczniczki Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyny Sochackiej na przewiezienie dziecka śmigłowcem nie pozwalały przepisy, które dopuszczają transport międzyszpitalny tylko z udokumentowanych miejsc i lądowisk.
REKLAMA