Nowy wysłannik ONZ do Syrii już nielubiany przez obie strony
Algierski dyplomata Lakhdar Brahimi, który zastąpił Kofiego Annana, najpierw został skrytykowany przez opozycję, a gdy z kolei odpowiadał na oskarżenia, naraził się reżimowi.
2012-08-20, 21:56
Posłuchaj
Lakhdar Brahimi może mówić o wyjątkowym pechu. Algierski dyplomata pełni funkcję wysłannika ONZ od zaledwie kilku dni, a kłopotów przysporzył mu jeden z pierwszych wywiadów. W rozmowie z dziennikarzem BBC Brahimi nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy syryjski prezydent Baszar al-Assad powinien podać się do dymisji. - Moją rolą nie jest wypowiadanie się na ten temat ale znalezienie rozwiązania. Jestem mediatorem, nie należę do żadnej ze stron konfliktu - powiedział.
Wkrótce po tym wywiadzie Brahimiego zaatakowali przedstawiciele syryjskiej opozycji. Ich zdaniem, skoro Algierczyk nie chciał odpowiedzieć na pytanie o odejście Baszara al-Assada, to znaczy, że przyzwala na rozlew krwi w Syrii. W kilka godzin później Brahimiego skrytykowały z kolei syryjskie władze za to, że przyznał on, iż w kraju trwa wojna domowa. Według władz w Damaszku, to określenie jest „mocno przesadzone”.
Komentatorzy nie mają wątpliwości, że Lakhdar Brahimi zachował się zgodnie z regułami sztuki dyplomatycznej. Jednak kontrowersje wokół niewinnego z pozoru wywiadu pokazują, że postawione przed Algierczykiem zadanie pogodzenia stron syryjskiego konfliktu jest w zasadzie niewykonalne.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie ocenia, że od początku powstania przeciwko prezydentowi Baszarowi al-Assadowi w Syrii zginęło już co najmniej 23 tysiące osób. ONZ szacuje liczbę ofiar na co najmniej 18 tysięcy.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
sg
REKLAMA