Po ulicach jeździ coraz więcej fałszywych taksówkarzy
Pseudotaksówkarze nagabują turystów w pobliżu dworców kolejowych i lotnisk. Prawdziwi taksówkarze skarżą się na nieuczciwą konkurencję.
2012-08-29, 13:22
Jak pisze francuski dziennik "Le Figaro", samo zjawisko kursujących bez zezwoleń po francuskich ulicach taksówkarzy nie jest nowe, jednak nasiliło się w ostatnich latach pod wpływem kryzysu gospodarczego.
Nielegalni taksówkarze oferują przejazdy nie tylko samochodami czy minibusami, ale także np. zadaszonymi przyczepami na dwóch kółkach, ciągniętymi przez motory czy rowery. Zmęczeni i zdezorientowani przybysze akceptują często brak komfortu w zamian za dużo niższą cenę. Niektórzy właściciele samochodów osobowych czy furgonetek dorabiają sobie w weekendy, podwożąc w nocy za opłatą bywalców dyskotek czy nocnych klubów.
Czytaj więcej: SERWIS MOTORYZACYJNY>>>
Tymczasem taksówkarze w Paryżu nie przestają się skarżyć na nieuczciwą konkurencję. - Kiedy nadchodzą piękne dni, praca nielegalnych taksówkarzy osiąga apogeum. Bezrobotni wyciągają swoje motory, inni wypożyczają samochody w Niemczech i postanawiają udawać taksówkarzy, aby związać jakoś koniec z końcem - żalą się cytowani przez "Le Figaro" przedstawiciele francuskiej Izby Związkowej Pracowników Branży Taksówkowej (CSAT).
Według "Le Figaro" w pierwszej połowie tego roku policja stołeczna ukarała nielegalnych przewoźników 279 mandatami, co jest jednak - zauważa dziennik - liczbą skromną w porównaniu ze skalą zjawiska. W połowie sierpnia policja paryska zatrzymała szefa nielegalnej firmy taksówkowej, który oferował swoje usługi na obrzeżach lotnisk Roissy i Orly oraz dworca kolejowego Montparnasse w Paryżu.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA