Śledzili martwe gwiazdy, znaleźli... niewidzialne fale
Naukowcy zaobserwowali trudne do wykrycia widzialne ślady fal grawitacyjnych. Pomogły im w tym dwie martwe gwiazdy.
2012-08-29, 19:17
Posłuchaj
Fale grawitacyjne to zmarszczki czasoprzestrzeni. Można je sobie wyobrazić jako koła na wodzie, rozprzestrzeniające się z prędkością światła. Istnienie fal grawitacyjnych to jeden z fundamentów teorii względności Einsteina. Do tej pory te fale pośrednio obserwowano dzięki ciałom emitującym promieniowanie w zakresie fal radiowych. Teraz naukowcy zobaczyli ich ślady na własne oczy.
Amerykańscy badacze śledzili dwie martwe gwiazdy, białe karły, oddalone od nas o trzy tysiące lat świetlnych. Gwiazdy te okrążają się wzajemnie co 13 minut i regularnie na przemian zasłaniają się - te osobliwe zaćmienia może zobaczyć ludzkie oko. Jednocześnie gwiazdy szybko tracą energię, co oznacza, że emitują ją w przestrzeń kosmiczną w postaci fal grawitacyjnych. W obserwacjach pomógł zbudowany w latach 30. teleskop Otto Struve w Teksasie. Teraz naukowcy chcą skonstruować laserowy detektor, dzięki któremu będzie można bezpośrednio zobaczyć fale grawitacyjne.
Wyniki obserwacji mają być szczegółowo opisane w Gazecie Astrofizycznej (Astrophysical Journal).
REKLAMA