Spór Syrii z Egiptem na szczycie Państw Niezaangażowanych
Szef syryjskiej dyplomacji oskarżył Egipt o podżeganie do rozlewu krwi w Syrii po tym, jak egipski prezydent wyraził solidarność z powstańcami podczas szczytu w Teheranie.
2012-08-30, 14:45
- W Syrii toczy się walka z reżimem opresyjnym i krwawym. Mamy etyczny obowiązek wspierać ją – mówił do 120 delegatów z 16 państw Mohamed Mursi, prezydent Egiptu. Słysząc jego słowa syryjska delegacja w geście protestu opuściła salę.
Gdy głos zabrał minister spraw zagranicznych Syrii Walid Muallim oskarżył Mursiego o podżeganie do rozlewu krwi w Syrii. Oficjalna wersja syryjskiego reżimu jest taka, że w kraju toczy się walka z terrorystami wspieranymi przez inne państwa arabskie i Stany Zjednoczone. W trwającym półtora roku powstaniu przeciwko władzy dyktatora Baszara al-Assada zginęło około 25 tysięcy ludzi.
W tym samym czasie, gdy politycy spierali się w Teheranie, w Syrii powstańcy ogłosili, że zdołali zestrzelić rządowy samolot. Syryjskie Brygady Męczenników poinformowały, że do zestrzelenia doszło w pobliżu miasteczka al-Thajabija niedaleko granicy z Turcją. Syryjski reżim wykorzystuje samoloty i śmigłowce do walki z powstańcami; uczestniczą one w nich nawet w dzielnicach mieszkalnych miast. To co najmniej drugie zestrzelenie samolotu; powstańcom udało się też strącić kilka śmigłowców. Nagranie z zestrzlenia można obejrzeć na stronie al-Arabiji
Do sporu polityków doszło podczas szczytu Ruchu Państw Niezaangażowanych, organizacji która powstała z inicjatywy Mahatmy Gandhiego by promować ideę nieangażowania się w konflikt ZSRR-USA. Po zakończeniu zimnej wojny Ruch, który zrzesza ponad 100 państw, stracił na znaczeniu i istnieje właściwie wyłącznie na papierze. W szczycie w Iranie obok przedstawicieli Syrii i Iranu stali m.in. delegaci Korei Północnej.
REKLAMA
REKLAMA