Politolog o Tusku: nie zaszkodzi mu afera Amber Gold
Dr Lech Rubisz z Instytutu Politologii Uniwersytetu Opolskiego uważa, że debata w Sejmie nt. Amber Gold nie zaważy na sondażach. Premier Donald Tusk bywał już w większych opałach - ocenił.
2012-08-30, 19:36
Zdaniem politologa niewiele osób zmieni po debacie zdanie na temat rządu, opozycji czy Tuska. - Utwierdziła ona w przekonaniu zwolenników obu stron - rządowej i opozycyjnej - uznał Rubisz.
Dodał też, że czwartkowa dyskusja w Sejmie nie zaważy na sondażach. Jego zdaniem PO wychodziła już z większych opresji, jak np. afera hazardowa, która bezpośrednio dotknęła polityków Platformy.
Według eksperta premier w swoim sejmowym wystąpieniu dotknął istoty rzeczy - pytał jakie ma być państwo. Rubisz ocenił jednak, że Tusk miewał już bardziej porywające wystąpienia.
REKLAMA
- Premierowi trzeba oddać, że postawił istotne pytanie, czy Polska powinna być krajem nadzorczym, czy raczej krajem ufającym ludziom - mówił politolog. Zauważył, że w opinii Tuska powinna być realizowana wizja państwa, w której rząd nie jest nadzorcą i kierownikiem od wszystkiego. - To daje, zdaniem premiera, prawdziwy sens liberalnej demokracji. Państwo wszechwiedzące i wszechwładne, silne, łatwo może iść w stronę autorytaryzmu - dodał ekspert.
Bicie piany czy "nuta racjonalizmu"?
- A my ciągle zbyt wierzymy w oświecony absolutyzm, męża opatrznościowego, który wszystkiego dopilnuje i zapobiegnie wszystkim złym posunięciom obywateli - zaznaczył politolog.
Jego zdaniem, w sejmowej debacie nad informacją premiera pojawiały się "nuty racjonalizmu".
- Ginęły one jednak w natłoku emocji i politycznego bicia piany, na przykład sugestii dotyczących tego, że twórca Amber Gold miał oparcie w politykach Platformy albo że Donald Tusk ostrzegał swego syna przed pracą w OLT, bo dysponował tajnymi informacjami - zauważył Rubisz.
REKLAMA
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, mr
REKLAMA