Benedykt XVI w Libanie. "Nie chcemy papieża"
Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne, gdy uczestnicy antypapieskiej i antyamerykańskiej demonstracji w libańskim Trypolisie starli się z siłami bezpieczeństwa.
2012-09-14, 15:55
Posłuchaj
Doszło do nich tuż przed przylotem Benedykta XVI do stolicy tego kraju, Bejrutu. Podpalono restaurację Kentucky Fried Chicken, skandowano antypapieskie hasła. "Nie chcemy papieża", "Koniec z obrażaniem (islamu)" - krzyczeli uczestnicy demonstracji.
W tym czasie na lotnisku w Bejrucie witał papieża prezydent Michel Suleiman. Przypomniał, że Liban jest "krajem umęczonym", ale zarazem przykładem koegzystencji różnych wspólnot. Zwrócił też uwagę na dramat palestyńskich uchodźców.
- Przybywam do Libanu jako pielgrzym pokoju, jako przyjaciel Boga i jako przyjaciel ludzi - mówił papież. Przypomniał, że jest przyjacielem wszystkich mieszkańców wszystkich krajów regionu, niezależnie od ich przynależności narodowej i religijnej.
Zapewnił też, że nigdy nie myślał o rezygnacji z podróży do Libanu w związku z syryjską wojną i że nikt mu tego nie radził. - Im bardziej sytuacja jest złożona, tym bardziej konieczne jest to, by dać nadzieję pokoju, braterstwa i przyjaźni - powiedział.
REKLAMA
Pochwalił też arabską wiosnę i przestrzegał przed nienawiścią. - Musimy zrobić wszystko, co możliwe, by wolność poszła w dobrym kierunku - powiedział Benedykt XVI.
tj
REKLAMA