Łódź. Interweniujący policjant użył broni palnej
Policjanci z patrolu zostali zaatakowani przez grupę chuliganów podczas nocnej interwencji w Łodzi.
2012-10-07, 15:10
Według policji jeden z funkcjonariuszy oddał strzał ostrzegawczy; niewykluczone, że odłamki pocisku po rykoszecie niegroźnie zraniły w nogę 25-letniego napastnika.
Jak poinformował Radosław Gwis z łódzkiej policji wydarzenia rozegrały się w niedzielę w nocy na ul. Rydzowej. Policyjni wywiadowcy zostali tam skierowani do awantury pod sklepem nocnym. Podczas rozmowy z personelem sklepu, policjanci zauważyli, że na zewnątrz agresywna grupa bije i kopie leżącego mężczyznę.
Policjanci - będący po cywilnemu - natychmiast zareagowali. "Gdy napastnicy zobaczyli policyjne legitymacje, ich agresja przeniosła się na funkcjonariuszy. Jeden z mężczyzn odepchnął i uderzył policjanta ręką w głowę, trzech innych rozbiło butelki i zrobiło z nich tzw. tulipany" - relacjonował Gwis.
Napastnicy - według policji - nie reagowali na polecenia policjantów i zbliżali się do nich. Jeden z funkcjonariuszy uprzedził ich o możliwości użycia broni, ale to także nie poskutkowało. Jeden z napastników rzucił rozbitą butelką w policjantów, którzy zdążyli się uchylić.
REKLAMA
"W sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia policjant oddał strzał ostrzegawczy w bezpiecznym kierunku. Napastnicy natychmiast rozbiegli się" - dodał Gwis.
Po pościgu zatrzymano mężczyznę, który wcześniej rzucił butelkę. Okazał się nim 25-latek z powiatu zgierskiego, notowany wcześniej za drobne przestępstwa. Miał w organizmie 1,5 promila alkoholu. Po wytrzeźwieniu prawdopodobnie usłyszy zarzut czynnej napaści na policjanta. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.
Według policji podczas osadzania w izbie zatrzymań okazało się, że mężczyzna ma niewielką ranę na prawej łydce.
"Został on przewieziony do szpitala, gdzie z mięśnia wyjęto mu dwa kawałki metalu. Przedmioty zostaną poddane ekspertyzie, ale niewykluczone, że to odłamki pocisku wystrzelonego przez funkcjonariusza" - zaznaczył Gwis. Po opatrzeniu 25-latek trafił do policyjnego aresztu.
REKLAMA
REKLAMA