"Specgrupa do spraw lewicy" pod lupą śledczych

2012-10-16, 14:45

"Specgrupa do spraw lewicy" pod lupą śledczych
Rzecznik katowickiej Prokuratury Apelacyjnej, prokurator Leszek Goławski (zdjęcie archiwalne). Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Prokuratura apelacyjna w Katowicach zbada zarzuty podnoszone przez dziennikarza "Gazety Wyborczej", który napisał, że w 2006 roku powołano specgrupę badającą powiązania i majątki lewicowych polityków.

We wtorkowym artykule "GW" pt. "Dziurawa sieć IV RP na polityków lewicy" Wojciech Czuchnowski napisał, że za rządów PiS została powołana policyjno-prokuratorska specgrupa badającą powiązania i majątki czołowych lewicowych polityków.

W związku z artykułem Prokuratura Apelacyjna w Katowicach zamieściła na swej stronie internetowej stanowisko. Rzecznik prokuratury Leszek Goławski informuje w nim, że 2 października autor tekstu skierował drogą elektroniczną pytania dotyczące aktu oskarżenia przeciwko prezesowi rady fundacji "Porozumienie bez barier" i innym osobom, który trafił do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Do komunikatu prokuratura dołączyła pytania Czuchnowskiego i odpowiedź, której mu udzielono w oparciu o informacje, jakie przekazał referent sprawy - prokurator Jacek Więckowski. - Niezależnie od wyżej wymienionej odpowiedzi, Prokurator Apelacyjny w Katowicach - Iwona Palka zleciła w dniu 3 października 2012 roku - zastępcy Prokuratora Apelacyjnego w Katowicach nadzorującemu pracę wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w ramach nadzoru wewnętrznego zbadanie podniesionych przez Wojciecha Czuchnowskiego zarzutów - zawartych w stawianych przez niego pytaniach, z terminem do 10 listopada 2012 roku - napisał w komunikacie Goławski. Dodał, że zlecone przez szefową prokuratury badanie ma uwzględnić również treść wtorkowej publikacji.

Sprawę wyjaśnia też Komenda Główna Policji. - Czy taka grupa istniała, czy nie, dzisiaj trudno jest mi powiedzieć. Musimy to sprawdzić. Policja pracuje nad bardzo wieloma sprawami. Informacji możemy udzielić wtedy, jeżeli nie są one chronione i związane z pracą operacyjną. Wszystko, co nie jest chronione ustawowo, to są informacje, o które można się ubiegać - powiedział rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.

Cimoszewicz: "mam jak najgorsze zdanie o rządach PiS"

Na informację zawartą w artykule zareagował też senator niezależny, b. premier Włodzimierz Cimoszewicz. Zapowiedział, że zwróci się do prokuratury i Komendy Głównej Policji o informacje. Stwierdził, że jest poruszony tą sprawą, ale nie zaskoczony, bo "był i jest jak najgorszego zdania o rządach PiS".  Cimoszewicz powiedział, że działania specgrupy, sugerujące jego nieuczciwość, byłyby dla niego "obelżywe". - Przez 23 lata mojej działalności publicznej nie zarobiłem choćby jednego grosza w sposób nierzetelny i nieuczciwy i tego typu działania, jakie były wtedy podejmowane to była oczywista próba nadużycia władzy do tego, by represjonować przeciwnika politycznego - podkreślił.

We wtorek "Gazeta Wyborcza" podała, że w 2006 r. - za rządów PiS - powołano specgrupę policyjno-prokuratorską, która wzięła pod lupę powiązania blisko tysiąca osób, w tym czołowych polityków lewicy. Celem działań grupy - według gazety - było "rozpoznanie i ujawnienie przestępstw popełnionych przez osoby pełniące funkcje publiczne"; w ich wyniku zostały sprawdzone setki osób zasiadających we władzach m.in. Fundacji Onkologii Doświadczalnej i Klinicznej (w której zasiadała Maria Oleksy, żona b. premiera Józefa Oleksego) i fundacja "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej.

Według "GW", specgrupa przez ponad 2 lata analizowała powiązania i majątki lewicowych polityków: Józefa Oleksego, Aleksandra Kwaśniewskiego, Włodzimierza Cimoszewicza, Wiesława Kaczmarka, Marka Belki. Przejrzano 250 prywatnych rachunków bankowych, sprawdzono prawie 1000 osób. Efektem tych działań - jak podała "Gazeta" - jest jeden proces, w którym oskarżony jest m.in. Andrzej Kratiuk, prezes fundacji Jolanty Kwaśniewskiej.

PAP/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

Polecane

Wróć do strony głównej