"Przestępstwa nie było, bo Serafin wiedział o nagraniu"
Śledztwo ws. bezprawnego nagrania rozmowy szefa Kółek Rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem umorzyła prokuratura.
2012-10-23, 16:28
Postanowienie nie jest prawomocne. Łukasik złożył na nie zażalenie
Sprawa nagrania rozmowy Serafina i Łukasika m.in. na temat nieprawidłowości w instytucjach podległych resortowi rolnictwa, w tym w zbożowej firmie Elewarr, zakończyła się kontrolą CBA i innych służb w tej spółce oraz dymisją na fotelu ministra rolnictwa - Marka Sawickiego zastąpił Stanisław Kalemba.
Na nagraniu, które trafiło do mediów, słychać jak Łukasik mówi Serafinowi o wykorzystywaniu państwowego majątku przez niektórych działaczy PSL dla własnych korzyści, o zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa jak własnym folwarkiem. Rozmawiano też o obchodzeniu ustawy kominowej (ograniczającej zarobki prezesom), o kosztownych delegacjach służbowych polegających na zwiedzaniu świata z rodzinami, o "ciepłych posadkach" w radach nadzorczych zarezerwowanych dla "swoich". Mężczyźni rozmawiali też o przygotowywaniu państwowych spółek do prywatyzacji, ale tak, by wpadły w ręce działaczy PSL.
Po ujawnieniu afery Łukasik twierdził, że z Serafinem rozmawiał prywatnie, a rozmowę nagrano bezprawnie i złożył zawiadomienie do prokuratury. Zawiadomienie o ujawnieniu nagrania złożył też Serafin. - Nikt za mną nie stał, nikt mnie nie inspirował, z nikim się nie układałem, dla nikogo nie pracowałem - mówił Serafin na konferencji prasowej i zapewniał, że niczego się nie obawia. Jego zdaniem cała - jak to określił - "zadyma" z taśmami "ma wykopać koalicję i PSL".
REKLAMA
Jak ujawnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura, w śledztwie Serafin zeznał, że wiedział o nagraniu. Pomysł miał mu podsunąć pewien dziennikarz poznany w Brukseli - Łukasz W.
Śledztwo umorzono, bo prokurator doszedł do wniosku, że nie doszło do bezprawnego nagrania i ujawnienia rozmowy (groziłoby za to do 2 lat więzienia). - Skoro pan Serafin wiedział o nagraniu, nie może być mowy o tym przestępstwie - wyjaśnił Ślepokura. Jak dodał, w tej sytuacji nie było nawet potrzeby przesłuchiwania dziennikarza, a Serafin i Łukasik byli przesłuchani jako świadkowie.
tj
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA