Słynny klasztor Shaolin spółką giełdową?
Takie plany mieli włodarze jednej z najsłynniejszych świątyń buddyjskich.
2012-10-27, 12:20
Posłuchaj
Jednak chińskie władze wydały zakaz sprzedaży udziałów w świątyniach, co - szczególnie w tych najbardziej odwiedzanych przez turystów - zaczęło być coraz powszechniejsze.
Chińskie biuro do spraw religii nakazało władzom lokalnym sprawdzenie, czy znajdujące się na terenie ich jurysdykcji ośrodki religijne nie czerpią korzyści materialnych z prowadzonej przez nich działalności religijnej. Chodzi głównie o to, czy klasztory i świątynie nie sprzedają udziałów czy też nie są nastawione na wypracowywanie zysku.
Świątynie na giełdzie papierów wartościowych to w Chinach jednak nie nowość. Ośrodek buddyjski na górze Emei w Syczuanie znalazł już wcześniej sposób na obejście przepisów. Na giełdę w Shenzhen - zamiast samej świątyni - wprowadzono należące do niej hotel oraz infrastrukturę turystyczną.
Chińskie władze restrykcyjnie podchodzą do kwestii religii. Legalnie działające stowarzyszenia religijne podlegają ścisłej kontroli. To nie przeszkodziło jednak niektórym z nich tworzyć działające przy klasztorach spółki, które bardziej niż na modlitwy liczą na zyski.
REKLAMA
REKLAMA