Premier wyprasza Saakaszwilego z pałacu
Gruziński premier chce, aby prezydent Micheil Saakaszwili wyprowadził się ze swojego pałacu. Bidzina Iwaniszwili tłumaczy, że utrzymanie budynku jest zbyt drogie.
2012-11-02, 21:00
Posłuchaj
Prezydencki pałac kosztuje zbyt dużo - powiedział Iwaniszwili w piątek podczas posiedzenia rządu. Samo oświetlenie kopuły budowli, przypominającej kopułę siedziby niemieckiego parlamentu Bundestagu w Berlinie, kosztuje rocznie 372 tys. euro - wyjaśnił premier.
Premier obiecał, że udostępni prezydentowi jedno piętro w kamienicy należącej do Kancelarii Rządu.
Bidzina Iwaniszwili uznał za niemoralne korzystanie z ogromnej rezydencji, gdy w Gruzji jest tak wielu bezdomnych i uchodźców. Podkreślił również, że gdy w przyszłym roku zmieni się ustrój państwa, to on będzie pierwszą osobą i nie zamierza korzystać z prezydenckiego pałacu.
Rezydencja prezydenta Gruzji była wybudowana w latach 2004-2009. Według różnych szacunków, kosztowała skarb państwa kilka milionów dolarów. Jednocześnie gruziński minister obrony Irakli Alasania zapowiedział, że jego resort nie będzie utrzymywał samolotu prezydenckiego. Według ministra, roczne wydatki na loty prezydenta Saakaszwilego kosztują podatników prawie 58 milionów dolarów.
Rząd Iwaniszwilego został zaprzysiężony tydzień temu. Podczas sesji parlamentu, który zatwierdził rząd, przedstawiciele Gruzińskiego Marzenia zapowiedzieli koniec nepotyzmu, przyzwolenia dla okradanie państwa, a także zniesienie "reżimu totalitarnego" - jak wypowiadali się o dotychczasowych rządach prezydenckiej partii.
REKLAMA
Iwaniszwili ze swym majątkiem ocenianym na 6,4 mld dolarów uważany jest za najbogatszego obywatela Gruzji.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA