Opozycja się buntuje. Chcą oddać mandaty
Ukraińska opozycja rozważa złożenie mandatów zdobytych w wyborach 28 października. Powodem są rażące naruszenia w czasie liczenia głosów w kilku okręgach wyborczych.
2012-11-04, 16:20
Posłuchaj
Pierwszy z propozycją wystąpił Anatolij Hrycenko - jeden z liderów Zjednoczonej Opozycji, w skład której wchodzi Ojczyzna Julii Tymoszenko. Ideę poparli inni przywódcy tego sojuszu wyborczego. Zdaniem Anatolija Hrycenki, udział w pracach nowej Rady Najwyższej będzie oznaczał stratę zaufania wyborców.
Kierownictwo Uderzenia Witalija Kliczki [ukr. UDAR, Ukraiński Sojusz Demokratyczny na rzecz Reform] także oświadczyło, że rozważa taką możliwość. Według ugrupowania, władza zamieniła liczenie głosów na pełną cynizmu farsę.
Nacjonalistyczna Swoboda też jest gotowa do rezygnacji z mandatów. Jej rzecznik Jurij Syrotiuk podkreślił, że to ugrupowanie jest najbardziej zdecydowaną i radykalną siłą opozycji, a jego prawnicy już rozpoczęli rozpatrywanie takiej możliwości pod względem prawnym. Zdaniem Jurija Syrotiuka, jeżeli przedterminowe wybory odbyłyby się, Swoboda zdobyłaby o wiele więcej głosów.
Komentatorzy zwracają uwagę, że na większe powodzenie mogłyby też liczyć inne partie opozycyjne. Według wstępnych danych, Zjednoczona Opozycja zdobyła 103 mandaty w nowej Radzie Najwyższej, Uderzenie 40, a Swoboda 37. Ukraiński parlament liczy 450 deputowanych.
REKLAMA
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach >>>
IAR/aj
REKLAMA