Brytyjskie depesze: Jaruzelski to oddany komunista

2012-12-28, 19:44

Brytyjskie depesze: Jaruzelski to oddany komunista
Czołgi na ulicach 13 grudnia 1981 r.Foto: Jan Żołnierkiewicz/solidarnosc.gov.pl

Brytyjskie archiwa państwowe odtajniły porcję brytyjskich dokumentów z okresu od 19 grudnia 1981 r. do 5 stycznia 1982 r., w tym oceny sytuacji politycznej w Polsce dokonywane przez brytyjską ambasadę w Warszawie.

W depeszy dyplomatycznej z 23 grudnia 1981 r. podpisanej "James" zaznaczono, że "o gen. Wojciechu Jaruzelskim wiadomo wystarczająco dużo, by można było o nim powiedzieć, że jest oddanym komunistą".

Zobacz serwis specjalny o stanie wojennym >>>

- Jego reputacja pragmatyka oparta na odmowie wydania wojsku rozkazu strzelania do robotników w r. 1970 i 1980 niekoniecznie oznacza, że jest człowiekiem umiarkowanym - napisał "James".
Autor depeszy dodał, że z powodu komunistycznych, prosowieckich poglądów Jaruzelski zerwał stosunki z rodziną, która uważała, iż nie powinien być tak zaangażowany po stronie tych, którzy ponoszą odpowiedzialność za śmierć jego ojca (Władysław Jaruzelski zmarł podczas zesłania na Syberię).

O najbliższym współpracowniku Jaruzelskiego, gen. Florianie Siwickim, "James" napisał, że ma opinię "bezgranicznego wielbiciela ZSRR", z ZSRR łączą go związki rodzinne, a do Armii Czerwonej wstąpił w wieku 17 lat. Według depeszy rodzinne więzy z ZSRR miał też inny członek WRON gen. Eugeniusz Molczyk.

Za ówczesnym korespondentem BBC w Polsce Timem Sebastianem "James" przytacza opinię sugerującą, że gen. Włodzimierz Oliwa ma ścisłe powiązania z Moskwą i że Jaruzelski musi się z nim liczyć.

W depeszy wysłanej następnego dnia "James" napisał, że jedynymi segmentami, które przetrwały rewolucję Solidarności, są zawodowy aparat partyjny i służba bezpieczeństwa i że dzięki temu, że oparły się naporowi zmian, mogły przejść do ofensywy, gdy wojsko przejęło rządy.

- Długo po tym, gdy tzw. stan wojenny odejdzie w przeszłość, a godzina milicyjna zostanie złagodzona, milicja i służba bezpieczeństwa wciąż będą zajęte procesem normalizacji, który - choć mniej widoczny - będzie za to o wiele bardziej nieprzyjemny niż widok opancerzonych pojazdów i żołnierzy z bronią automatyczną patrolujących ulice - ocenił.

"Moskwa gotowa do konfrontacji"

Odtajniony telegram ambasady brytyjskiej w Moskwie z 29 grudnia 1981 r. podpisany "Keeble" konstatuje, że "Solidarność była sprzeczna z sowieckim pojmowaniem socjalistycznego państwa" i że Moskwa była zdecydowana odwrócić bieg wydarzeń politycznych w Polsce, czemu dano wyraz m.in. w komunikacie ze szczytu polsko-radzieckiego 5 marca 1981 r.
- Można zakładać, że Moskwa nie chciała angażować własnych sił, chyba że nie byłoby innego wyjścia, ale już wczesną jesienią 1981 r. wyglądało na to, że jest zdecydowana na konfrontację z Solidarnością. Od tego momentu inicjatywa należała do Polaków. Jeśli Kania jej nie wykaże, to Jaruzelski będzie musiał - tłumaczył myślenie Kremla dyplomata.

"Keeble" twierdzi, że w przygotowywaniu rozprawy z Solidarnością korzystano z systemu łączności Układu Warszawskiego, a w wyznaczeniu momentu rozprawy i metod współpracowali ze sobą wybrani przedstawiciele aparatu wojskowego i bezpieczeństwa PRL i ZSRR.

Depesze dyplomatyczne ambasady brytyjskiej w Warszawie dają wgląd w brytyjskie oceny sytuacji w PZPR, nastrojów w wojsku, stanowiska Episkopatu Polski.

Depesze dostępne są na stronach http://filestore.nationalarchives.gov.uk/documents/prem-19-871-1.pdf

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

to

Polecane

Wróć do strony głównej